Student pisze:
Jeżeli chodzi o podatki i finansowanie studiów to ma Pan trochę racji w stwierdzeniu, że przed wprowadzeniem odpłatności należałoby je obniżyć o część przypadająca na finansowanie szkolnictwa wyższego. Pytanie jednak jak oszacować tą część - czy np. można w proporcji do zmniejszonych wydatków państwa obniżyć podatki? Mam tu pewne wątpliwości. Poza tym, kwota ta, w odniesieniu do statystycznego Kowalskiego byłaby raczej niewielka (choć przyznaję się tu do niewiedzy - nie wiem dokładnie jaka część budżetu jest przeznaczana na finansowanie szkolnictwa - przypuszczam że nie więcej niż jakieś 5%, czyli na oko - jakieś 9-10 mld. choć pewnie się mylę). I teraz pytanie, w jakiej części ta kwota jest finansowana z podatków od osób fizycznych, a jaka z pośrednich, a jaka np. z emisji obligacji. Kwestie są tu dyskusyjne, no chyba, że coś przeoczyłem i jestem w grubym błędzie - w takiej sytuacji proszę o korektę.
W każdym razie, zaproponowany przeze mnie system kredytów i stypendiów także musi być z czegoś finansowany - np. odsetki od kredytów. W skład tego systemu mógłby być też wprowadzony fundusz gwarancyjny dla kredytów, który stanowiłby z jednej strony zabezpieczenie wypłacalności studentów, dzięki czemu kredyty te byłyby tańsze, z drugiej - źródło spłaty w przypadku najzdolniejszych jednostek, ale np. pod warunkiem kontynuowania kariery naukowej (choć niekoniecznie, w każdym razie możnaby uznać, że taka osoba decydując się na pozostanie na uczelni na określony czas spłaca swój dług wobec państwa-coś jak ze studiami wojskowymi jeszcze parę lat temu). Generalnie taki system musi być z czegoś finansowany. To co należy zrobić z systemem podatkowym to go uporządkować i „utransparentnić”, tak żeby jasno było widać skąd idą pieniądze i na co idą. Wtedy nawet większe obciążenia będą łatwiejsze do przełknięcia. Zresztą wydaje mi się, że w dłuższym okresie procentowe wartości obciążeń podatkowych będą spadać, nie tylko ze względu na deklaracje niektórych partii politycznych przed wyborami, ale przede wszystkim także ze względu na wzrost kwot nominalnych wpłacanych przez podatników wraz ze wzrostem ich zamożności, stopniowe zwiększanie znaczenia podatków pośrednich, które tak naprawdę stanowią główne „podatkowe” źródło dochodów państwa (116 mld zł w ustawie budżetowej na 2005 wobec 23 mld pdof) oraz stopniowy wzrost sprawności i profesjonalizmu (miejmy nadzieję) państwa i aparatu skarbowego w gospodarowaniu pieniędzmi podatników. W związku z tym wydaje mi się, że obniżka tego typu, tzn. ze względu na wprowadzenie studiów płatnych, jeżeli w ogóle miałaby mieć miejsce, to powinna być minimalna. Raczej „uwolniona” kwota powinna być skierowana do ośrodków naukowych na wspieranie badań. Naturalnie, o wszystkich wymienionych tu procesach myślę długookresowo -wydaje mi się że wprowadzenie odpłatności za studia to proces który powinien być rozłożony co najmniej na 4 - 5 lat o ile ma być przeprowadzony profesjonalnie i w miarę możliwości bez szkody dla najbardziej zainteresowanych - studentów. W tym czasie oczekuję też rozsądnych zmian w systemie podatkowym (czas najwyższy :)).
Odpowiedź:

No, to mamy ciekawy temat na pracę dyplomową?

Data odpowiedzi: