Ola
pisze:
Bardzo proszę o ustosunkowanie się do poniższego zbiorowego listu studentów, który zapewne miał Pan okazje otrzymać w ostatnim czasie od studentów dr Szałaja.
Szanowny Panie Rektorze!
Jako studenci uczęszczający na wykład z Finansów u dr Macieja Szałaja nie możemy przejść obok sprawy, która dotknęła zarówno doktora Szałaja jak i nas, studentów.
Nie chodzi nam o to, że w wyniku „donosu” jednego studenta/tki wszystkie osoby, bez wyjątku, muszą pisać egzamin. Chcemy jednak wyrazić nasze ubolewanie nad zachowaniem tej osoby i akceptacją takich praktyk. Zadaniem szkoły jest nie tylko pielęgnowanie rozwoju intelektualnego, ale także i kształtowanie osobowości. To przykre, że w jednej z najlepszych uczelni ekonomicznych w Europie przyzwala się i popiera takie zachowanie. Kojarzy się ono raczej z praktykami z poprzedniego systemu aniżeli dbaniem o dobro uczelni. Co najgorsze, uzyskane poparcie może ośmielić inne osoby do podobnych posunięć.
Rozumiemy, że kryterium obecności wg Komisji Programowej jest niewystarczające do zaliczenia przedmiotu, ale mimo to dr Szałaj okazał wobec nas dobra wolę i chciał wynagrodzić studentów przychodzących na wykład, a my, jako studenci, powinniśmy to uszanować i być wdzięczni a nie donosić o tym. Ciężko jest nam zrozumieć pobudki osoby, która wysłała tego maila (najprawdopodobniej osoba ta nie chodziła na wykłady i nie mogła się pogodzić z faktem, iż nie jest zwolniona z egzaminu). Trudno jest nam uwierzyć, że zależało jej na dobrym imieniu naszej szkoły gdyż takie zachowanie raczej szpeci wizerunek studenta SGH.
Tym samym chcielibyśmy wyrazić solidarność przeciw takim postawom, a także solidarność z dr Szałajem i liczymy, że nasze refleksje nie przejdą bez echa.
Z poważaniem,
Studenci SGH
Szanowny Panie Rektorze!
Jako studenci uczęszczający na wykład z Finansów u dr Macieja Szałaja nie możemy przejść obok sprawy, która dotknęła zarówno doktora Szałaja jak i nas, studentów.
Nie chodzi nam o to, że w wyniku „donosu” jednego studenta/tki wszystkie osoby, bez wyjątku, muszą pisać egzamin. Chcemy jednak wyrazić nasze ubolewanie nad zachowaniem tej osoby i akceptacją takich praktyk. Zadaniem szkoły jest nie tylko pielęgnowanie rozwoju intelektualnego, ale także i kształtowanie osobowości. To przykre, że w jednej z najlepszych uczelni ekonomicznych w Europie przyzwala się i popiera takie zachowanie. Kojarzy się ono raczej z praktykami z poprzedniego systemu aniżeli dbaniem o dobro uczelni. Co najgorsze, uzyskane poparcie może ośmielić inne osoby do podobnych posunięć.
Rozumiemy, że kryterium obecności wg Komisji Programowej jest niewystarczające do zaliczenia przedmiotu, ale mimo to dr Szałaj okazał wobec nas dobra wolę i chciał wynagrodzić studentów przychodzących na wykład, a my, jako studenci, powinniśmy to uszanować i być wdzięczni a nie donosić o tym. Ciężko jest nam zrozumieć pobudki osoby, która wysłała tego maila (najprawdopodobniej osoba ta nie chodziła na wykłady i nie mogła się pogodzić z faktem, iż nie jest zwolniona z egzaminu). Trudno jest nam uwierzyć, że zależało jej na dobrym imieniu naszej szkoły gdyż takie zachowanie raczej szpeci wizerunek studenta SGH.
Tym samym chcielibyśmy wyrazić solidarność przeciw takim postawom, a także solidarność z dr Szałajem i liczymy, że nasze refleksje nie przejdą bez echa.
Z poważaniem,
Studenci SGH
Odpowiedź:
Zgodnie z sylabusem zajęcia u dr Szałają kończą się egzaminem testowym. Nie jest „dobrą wolą” lecz uchybieniem wystawianie oceny końcowej na podstawie JEDYNIE obecności. Już sama informacja o takim fakcie uderza w wizję „jednej z najlepszych uczelni”. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy dowie się o tym nasza konkurencja. Po prostu wstyd.
Data odpowiedzi: