Jakub Jaworowski
pisze:
Chciałem zaprotestować u JM przeciwko zniesieniu od przyszłego semestru zimowego możliwości wypisywania się z przedmiotów w kolejnych turach składania deklaracji. Ten przepis uniemożliwia elastyczne dopasowywanie planu zajęć w szkole do innych zajęć studentów, a wielu z nas studiuje na innych kierunkach, pracuje czy tez jest zaangażowana naukowo lub społecznie. Wprowadzenie takiego przepisu byłoby tylko wtedy uzasadnione, gdyby każdy wykładowca już w informatorze deklarował dokładnie i nieodwołalnie terminy zajęć. Mając w ten sposób swój potencjalny rozkład zajęć moglibyśmy planować nasze wybory. Wprowadzanie obowiązku ostatecznego deklarowania się w pierwszym terminie ogranicza, jeżeli nie likwiduje, słynny przywilej dopasowywania toku studiów do potrzeb i możliwości.
Odpowiedź:
Przyjmuję, że podanie potencjalnego harmonogramu części zajęć (części, bo przecież nie wszystkie „chodzą” co semestr, a część pojawia się incydentalnie) ułatwiłoby podejmowanie decyzji o wyborze wykładów. Nie jest możliwe, by wykładowca dokładnie i nieodwołalnie deklarował terminy zajęć: uczelnia nie jest z gumy wobec tego zajęcia musza być układane tak, by wszyscy mieli szanse je przeprowadzić.
Nie przyjmuję argumentu o „innych zajęciach”. Podejmując studia trzeba na nich się koncentrować i do nich (a nie odwrotnie) dopasowywać inne zajęcia.
Data odpowiedzi: