Moja opinia jest taka: zakaz pracy poza Uczelnią (a uogólniając nakaz pracy w jednej tylko uczelni) ograniczyłby możliwość studiowania tym, którzy tego pragną. To nie ich - kandydatów na studia - wina, że Państwo z podatków nie jest w stanie sfinansować większej liczby miejsc w uczelniach państwowych. A skoro chcą płacić za studia, i skoro są chętni do pracy nauczyciele to mamy zgodne interesy. Ważne tylko, by studia te były stosownej jakości, ale o to już dba Państwowa Komisja Akredytacyjna.
Ilu by u nas zostało? Trudno przewidzieć. Najczęściej odchodzą najstarsi, najbliżsi emerytury. Dla młodszych liczy się prestiż uczelni, bo - w pewnym sensie - ma on wartość materialną.