Student pisze:
Cytuję część odpowiedzi prof. dr hab. Jana Golińskiego:
–––––
Zastanawiający jednak jest fakt, że „reklamację” zgłosił tylko jeden student i to dopiero po egzaminie. Pozwala to przypuszczać, że otrzymał dość wysoką ocenę z zaliczenia części laboratoryjnej, natomiast słabą z egzaminu.
Tak jak już wielokrotnie podkreślałem w różnych pismach i wystąpieniach związanych z atakami na organizację sesji egzaminacyjnej w KIG, wiarygodność tych ataków jest niewielka ze względu na pojedyncze wystąpienia studentów, których nie można uznać za reprezentatywne dla danej populacji (3-5 osób na prawie 1200 uprawnionych do zdawania egzaminu) oraz termin w jakim one się pojawiają czyli po ogłoszeniu wyników egzaminu.
–––––––––––––—
Uważam, że taka odpowiedź jest po prostu oburzająca. Nie jestem już studentem II roku, egzamin z Wprowadzenia do Informatyki Gospodarczej mam już za sobą (swoją drogą - najbardziej bezsensowny egzamin na tych studiach, a z „książki” przygotowanej przez katedrę śmieje się cały informatyczny świat - wstyd po prostu). Mogę dlatego stwierdzić zupełnie obiektywnie, że takie wypowiedzi nie przystoją profesorowi. Może nie mnie to oceniać, ale trudno - chciałem po prostu zaprotestować.
I nie jest prawdą to, że problem wprowadzenia studentów w błąd dotknął tylko jedną osobę. Podobno nawet ćwiczeniowy pod koniec semestru nie wiedzieli, jakie będą kryteria oceny („bo nikt nie wie”).
Za pośrednictwem Jego Magnificencji chciałbym zatem życzyć profesorowi Golińskiemu trochę więcej pokory i wstrzemięźliwości.
Odpowiedź:

No proszę: mamy gorącą dyskusję na temat programu studiów!

Data odpowiedzi: