Student pisze:
Czy „szef” ścieżki Zarządzania Finansami… Dostaje jakieś dodatkowe pieniądze za swoją koordynację?
Osobiście nie bawi mnie nawet podejście Rektora do takich samowolek. Tak Pan mówi jak to interesują Pana długoterminowo dobre rozwiązania… To wszystko typowe dla Polski i żenujące, że musi dotyczyć też naszej uczelni.
Temu niepodpisującemu profesorowi to proponuję, żeby ufundował nagrodę lub certyfikat własnego imienia. A Uczelniane Ścieżki niech się rządzą jakimiś prawami.
Nawiasem mówiąc ścieżka ta s pozoru interesująca jest mało atrakcyjna nie tylko ze względu sztucznie narzucanych trudności (przedmioty u konkretnych prowadzących - o czym zazwyczaj człowiek się za późno dowie), ale dlatego że z przedmiotów „do wyboru” trzeba wybrać z 85% - co znaczy ze praktycznie można zrezygnować z 1-2 przedmiotów - duży wybór, nie powiem (nie lepiej rozszerzyć pulę podstawową, niż tworzyć sytuację w której ktoś przedłoży finanse publiczne - 3ci poziom - nad jakiś specjalistyczny „bardziej” przedmiot?).
Wracając do nonsensów Profesora B. Kiedy zmienimy nazwę na SGH a la UG? Psor na zagrodzie równy Bogu.
Odpowiedź:

Ależ ta ścieżka jest jego (tzn. tego profesora), bo to on ją stworzył. Nie ma i nie było ścieżek uczelnianych. Z definicji były albo katedralne, albo „poziome” w stosunku do kierunków.

Data odpowiedzi: