Gość serwisu pisze:
Dzień dobry. Napisał Pan w jednej z odpowiedzi, że studia nie polegają na „zdalnym” pozyskiwaniu wiedzy. Nie uważa Pan jednak,że standaryzacja właśnie do tej „zdalności” prowadzi? Jak wiemy, każdy wykładowca z określonego przedmiotu prowadzi go w swoim stylu (mowa tutaj zwłaszcza o przedmiotach, które wcześniej nie były standaryzowane) niektórzy skupiają sie na aspekcie teoretycznym a inni na praktycznym. W momencie, kiedy pojawia się standaryzacja osoby, które uczyły się na wykładach i ćwiczeniach teorii same muszą szukać praktycznej wiedzy w prezentacjach, z notatek znajomych i na odwrót. Czy nie jest to sprzeczne w takim razie z Pańską wcześniejszą odpowiedzią?
Odpowiedź:

Zacznijmy od tego, że standaryzacja dotyczy przedmiotów podstawowych i nie ma takich które „nie były wcześniej standaryzowane”. Jeśli by były, to by oznaczało, że nie są „podstawowe”. Powtarzam się, ale to dla mnie oczywiste: jeśli przedmiot ma być „podstawowy” (czyli wspólny i obowiązkowy dla wszystkich studentów niezależnie od kierunku) to studenci muszą mieć gwarancje, że wiedza i umiejętności są jednakowe, niezależnie od prowadzącego. Co nie wyklucza własnych, autorskich metod prowadzenia wykładu czy przedstawianych przykładów. Ale studiowanie nie polega na jedynie wysłuchiwaniu wykładów lub jedynie czytaniu podręczników. Konieczne jest łączenie tych źródeł wiedzy. Swoją drogą, dlatego odrzucam zarzuty z innych pytań o to, że egzamin był źle „ułożony” bo czegoś nie było na wykładzie, a czegoś innego nie ma w podręczniku…

Data odpowiedzi: