Gość serwisu pisze:
Dzisiaj Pan odpowiadał na pytania i petycja do Pana nie dotarła, ale pewnie niedługo się to stanie.
Chcę po prostu zwrócić uwagę na to, żeby to w imię czego działamy zostało poprawnie odczytane - nie działamy przeciwko standaryzacji, ale domagamy się wprowadzenia jej w należyty i odpowiedni sposób… czego nie da się osiągnąć przed najbliższą sesją.
Mam nadzieje, że Pan Rektor nie jest obojętny na to co zgłaszają studenci i przycyhylnie ustosunkuje się do petycji, ponieważ jest ona słuszna. Jeśli wejdzie w życie to będzie znak braku szacunku do studentów i jedna z dużych oznak głębokiego problemu na uczelni i braku szacunku i nieodpowiedniego przepływu informacji na uczelni.
Poza tym wciąż nie rozumiem, dlaczego Pan nie wie że ta „standaryzacja” jest wprowadzana w nieodpowiedni sposób… Mamy na uczelni przykłady egzaminów takich jak matematyka - wystandaryzowanych w odpowiedni sposób, każdy wykładowca nie wychodzi poza materiał, prowadzi wszystko przygotowując do egzaminu… Inne przedmioty? Brak takiego podejścia. Jeśli od następnego semestru uda się nam wystandaryzować ZAJĘCIA w taki spoósb np. jak jest to w przypadku matematyki - być może uda się to wprowadzić z sukcesem.
Odpowiedź:
Dobra dyskusja, ale zła - moim zdaniem - konkluzja. Nie ma powodów do standaryzowania ZAJĘĆ. Dopuszczalne i pochwalane jest wychodzenie „poza materiał”. Różni wykładowcy mogą prowadzić zajęcia w różny sposób do uzyskania tego samego celu: wiedzy i umiejętności zapisanych jako obietnica w sylabusie. Wyjście poza sylabus nie jest wadą. W innym pytaniu pojawiła się teza - też dyskusyjna - obowiązująca wiedza to TYLKO wykłady. Otóż nie: to są studia, wykład jest uzupełnieniem (ewentualnie wstępem) do tego co studenci przeczytają w podanych w sylabusie źródłach.
Data odpowiedzi: