Jego Magnificencjo, Chciałbym zapytać czy do wykładowców została wystosowana ’globalnie’ lub ’lokalnie’ komunikacja zachęcająca do tworzenia zaliczeń w postaci projektów zamiast egzaminów? Pytam ponieważ zauważyłem nienaturalny wzrost zaliczeń wymagających esejów/projektów/badań. Problem jednak jest w tym, ze wielu prowadzących nie zdaje sobie sprawy z chęci studentów do wydzielenia choćby kilku godzin dziennie na sen… Rozumiem i popieram zmianę w kierunku zaliczeń projektowych, ale sytuacją dla mnie nie do zaakceptowania jest ocena z przedmiotu za 3 pkt. ECTS składająca się z aktywności, zadań domowych, raportu „wykładowego” oraz drugiego „ćwiczeniowego” i jeszcze do tego kolokwia lub egzamin. To chyba jakiś ponury żart… ni to odzwierciedla teoretyczny przelicznik punktów ECTS-nakład pracy (h/tydzień), ni to sprawiedliwe. Jeśli była taka rekomendacja, to może warto wspomnieć, że projekty/eseje/badania powinny raczej zastępować egzaminy, aniżeli jedynie dokładać pracy (często bezcelowej i bezsensownej jak opowiadam poniżej). Jednak w przypadku niektórych zajęć nie tylko skarga czy oburzenie, ale i słowa niegodne Akademii cisną się na usta… Znakomitym przykładem oderwania od rzeczywistości jest …… Jego magnificencjo, w obawie przed odwetem nie mam odwagi zgłosić tego inną drogą. Te zajęcia to chyba najbardziej niesprawiedliwy i marnotrawczy etap moich całych studiów. Ja nawet nie proszę, lecz ja błagam o kontrolę i interwencję…!!! Z poważaniem Oburzony i zrozpaczony student