Gość serwisu pisze:
Jego Wspaniałość napisał „Jeśli studenci wybierają takich, którzy „nie wymagają pracy” to władza niczego nie jest w stanie zmienić”. Czyli akceptuje Pan bylejakość kształcenia, bo tego chcą studenci? Popyt na kiepskie usługi znajdzie się z całą pewnością, ale niech go zaspokaja Wyższa Szkoła Czegoś-tam i Czegoś-tam Jeszcze a nie SGH (o ile ma ambicję liczyć się w świecie, a jej dyplom ma coś znaczyć). BTW. jest popyt na tanie i równocześnie kiepskie telefony, ale Apple jakoś nie czuje potrzeby ich produkowania.
Odpowiedź:

OK, ale skąd jak nie od studentów mamy wiedzieć, że coś jest „bylejakie”? Jeśli studenci nie wskazują na usterki, to skąd o nich wiedzieć?

Data odpowiedzi: