Gość serwisu pisze:
Jeszcze raz gratuluję i odniosę się do kilku rzeczy, oraz zadam kilka pytań :) 1. Moim osobistym zdaniem egzaminy dla studentów wieczorowych, czy zaocznych powinny znajdować się na takim samym poziomie. Z bardzo prostego powodu. Nikt wtedy nie mógłby deprecjonować wartości takiego dyplomu, co miałoby wymierne skutki. Sam osobiście zamierzam rozpocząć studia zaoczne, ale to dlatego, że moja osobista sytuacja materialna nie pozwala mi na studia dzienne. 2. Czesne utrzyma się dalej na poziomie 3200 złotych? Moim zdaniem nie jest to mała kwota, a jak zauważył Pan Janusz Korwin-Mikke, im wyższe jeszcze czesne, to oznacza tym samym, że większa część pieniędzy jest marnowanych. Z tego co się orientuję, to np. na uczelniach technicznych jest znacznie wyższe czesne niż na uczelniach humanistycznych, chociaż koszt wykształcenia tego pierwszego jest znacznie tańszy niż tego drugiego. 3. Ostatnia sprawa to jest taka, czy w najbliższym czasie zamierza Pan zdefiniować te „poprzedniki” i „równoważniki” dla przedmiotów, określić szczególne zasady uruchamiania przedmiotów niezbędnych do zakończenia studiów? Jest to dla mnie o tyle kluczowe, ponieważ chciałbym rozpocząć w tym roku studia niestacjonarne sobotnio-niedzielne i mieć pewność, że uda mi się skończyć Finanse i Rachunkowość ze specjalizacją Międzynarodowe Rynki Finansowe. O ile o kierunek się nie specjalnie boję, o tyle o uruchomienie przedmiotów do konkretnej specjalizacji już tak. Pozdrawiam serdecznie :)
Odpowiedź:

Ad.1.: no właśnie, to jest podstawowy argument za jednakowymi wymaganiami. Ad.2a.: nie wiem, muszę poznać kalkulacje kosztów. Nie znam tego stwierdzenia JKM, ale nie podzielam tej opinii. Koszty wynikają z zaangażowania kadry, a ta w Warszawie i w SGH nie jest tania. Ad.2b.: koszty studiów humanistycznych niższe niż technicznych??!?!? Po prostu niemożliwe. Ad.3.: w najbliższym czasie to niemożliwe, bo po pierwsze kadencja zaczyna się od września, a po drugie praca jest złożona. Myślę, że jej skutki będą za rok.

Data odpowiedzi: