Gość serwisu pisze:
Kiedy SGH weźmie się wreszcie za ściąganie? Bodaj 2015 roku wielka afera, kampanie społeczne na SGH - wszystko elegancko, ale nic to nie zmieniło. Jest gorzej. Studenci potrafią zakładać konwersacje na telefonach i w czasie rzeczywistym, podczas egzaminu, porównywać odpowiedzi. Jest tak na każdym przedmiocie. I co ma biedny prowadzący zrobić, jak 100 osób śmieje mu się w twarz? Jak wszystkich wyrzuci po kolei, to będzie miał problem.
Proponuję:
1) wymóg min. 1 egzaminatora na każde 30 osób - 150 osób na auli w trakcie egzaminu = 5 egzaminatorów. Ale takich rzeczywiście pilnujących, co się dzieje na sali,
2) obowiązek odłożenia telefonu na ławę egzaminatora, a każdy kto podczas egzaminu zostanie z nim nakryty = 2 postępowanie dyscyplinarne,
3) układanie egzaminów z deficytem czasu - 20 pytań testowych? 10 minut; 3 otwarte? 15 minut maksymalnie. Dla osoby nauczonej wystarczy. A nic nie działa na kombinatorów i oszustów tak, jak zbyt wiele czasu. Można się porozglądać, porozumieć, wyjąć telefon lub ściągę. Godzina na 20 pytań toeretycznych (bez liczenia) to żart.
Nie wiem, czy Rektor zdaje sobie sprawę z tej plagi na SGH i jaka ona jest patologiczna. Nikt tego nie chce ruszyć. Potrzebne są rozwiązania systemowe. Naprawdę - jak sędziwy profesor lub profesorka ma upilnować ponad 100 osób na auli? Zwykle siedzi na katedrze i z żenady (wie że nic nie może zrobić) czyta gazetę lub klika w komputer. Sam nie poprosi o pomoc 4 inne osoby, bo jak, na jakiej podstawie i kto egzaminatorom to wynagrodzi?
Co Rektor ma zamiar z tym zrobić?
Odpowiedź:
Ze ściąganiem sprawa jest na dłuższą dyskusję, ale streszczając: Po pierwsze: jest druga strona medalu. Czemu studenci chcą zdać „ściągając”, a nie „umiejąc”, co przyda się im w życiu zawodowym? Swoją drogą w tym serwisie często za przykład - przez zadających pytania - podawane są uczelnie zachodnie. Tam nikt nie pilnuje na egzaminach, bo nie trzeba pilnować… Po drugie: walka ze ściąganiem jest z założenia nieskuteczna. Odkładanie telefonów na pulpit? A kto i jak sprawdzi czy WSZYSTKIE urządzenia zostały odłożone? Bramki elektroniczne jak na lotnisku? Czas egzaminu nie może być deficytowy,bo naraża to uczelnie na sprawy w sądzie, że uniemożliwiono zdanie umiejącym. Czas jest policzony na przeciętnego studenta i tak powinno być.
Data odpowiedzi: