Gość serwisu pisze:
Mam pytanie odnośnie kursów językowych (komercyjnych). Jak to jest, że uczelnia, która posiada wyspecjalizowaną kadrę lektorów z wielu języków (z pewnością dużo większą, niż niejedna szkoła językowa) nie jest w stanie uruchamiać kursów komercyjnych? Chodzi zarówno o kursy intensywne tzw. wakacyjne, ale również w ciągu roku akademickiego. Byłoby to przecież również z korzyścią finansową dla uczelni. Niektóre szkoły językowe „idą” na rękę i zmniejszają liczbę osób w grupach, żeby maksymalnie uruchamiać kursy, a na SGH raczej kurczowo jest trzymanie się zasady minimum 7 osób i ani jednej mniej. Im więcej byłoby zadowolonych i chętnych kursantów tym lepsza opinia na mieście i może w przyszłości większy napływ nowych chętnych?
Odpowiedź:
Ciekawa idea, ale… Po pierwsze liczba chętnych do studiowania na SGH wielokrotnie przekracza możliwości infrastrukturalne niezbędne do zachowania przyjętych przez uczelnię standardów jakości kształcenia, po drugie SGH nie jest szkołą językową, choć oczywiście od zawsze nauczanie języków obcych jest ważnym elementem zakładanych efektów kształcenia.
Data odpowiedzi: