Dobre zarzuty. Będę jednak sie bronić. Błędów nie wolno - moim
zdaniem - naprawiać błędami. Jeśli wykład jest powtórzeniem książki to jest to błąd. Książka powinna być uzupełnieniem treści wykładanych. Wasza rolą jest sygnalizować, że jest inaczej (stąd między innymi jest związane z tym pytanie w ankietach oceniających zajęcia). Wasza bierność, oznacza
akceptację, czyli - w ostatecznym rachunku - przyzwolenie na to by SGH dawało dyplomy za stdia eksternistyczne. Czy na tym powinno nam zależeć?
Niebotyczne średnie warunkujące wpisanie się na przedmiot są skutkiem:
- ograniczonych zasobów uczelni (liczba sal, liczba tygodni, liczba dni dydaktycznych w semestrze, itp),
- ograniczonych zasobów finansowych, itd.
Władze uczelni dostrzegają ten problem (m.in. rozpoczynamy budowę budynku dydaktycznego na Madalińskiego) i będą go rozwiązywać.
Student
pisze:
Nawiązując do wypowiedzi Pana Rektora z 11 lutego - wybaczy Pan, ale nie zgadzam się z Pana opinią nt. „domniemania obecności na wykładach”. Prawo zwyczajowe bowiem stanowi, że wykłady są dobrowolne. Jeśli wykład jest powtórzeniem książki lub skryptu - po co tracić czas, gdy można w tym czasie
STUDIOWAĆ inny przedmiot? Ma Pan Rektor rację twierdząc, że wymagana na konkretnym wykładzie obecność powinna być zaznaczona w sylabusie - ale przecież w takim przypadku jest to już nasz (studentów) problem, aby ten konkretny wykład nie pokrywał się z innymi. A poza tym - jak tu ułożyć sobie
dobry plan, gdy ogromna większość wartościowych wykładów jest zablokowana niebotycznymi średnimi, i gdy zdecydowanie za dużo przedmiotów odbywa się we wtorki i w środy w godz. 9:50 - 13:30…
Odpowiedź:
Data odpowiedzi: