Student
pisze:
„nie, nie zgadł Pan”, „zarządzenie jest zgodne z prawem”, „na wniosek promotora praca może być w innym formacie”… - czuję się rozbawiony tymi odpowiedziami - choć może wesołość jest tu raczej nieusprawiedliwiona, bo odpowiedzi ukazują stosunek REKTORA do spraw STUDENCKICH.
Zamierza się Pan zająć sprawą zarządzenia o wersji elektronicznej pracy magisterskiej na poważnie, czy nadal będzie ją Pan lekceważył? Zaczynam powoli nabierać przekonania, że zamiast tracić czas na oczekiwanie na rzeczową odpowiedź należy się raczej rozejrzeć za uczelnią, w której studenci są traktowani jak dorośli ludzie, a nie jak rozkapryszone dzieciaki, które można zbyć byle czym. Kto tu jest dla kogo? Rektor dla studentów, czy odwrotnie?
Zamierza się Pan zająć sprawą zarządzenia o wersji elektronicznej pracy magisterskiej na poważnie, czy nadal będzie ją Pan lekceważył? Zaczynam powoli nabierać przekonania, że zamiast tracić czas na oczekiwanie na rzeczową odpowiedź należy się raczej rozejrzeć za uczelnią, w której studenci są traktowani jak dorośli ludzie, a nie jak rozkapryszone dzieciaki, które można zbyć byle czym. Kto tu jest dla kogo? Rektor dla studentów, czy odwrotnie?
Odpowiedź:
Ciekawa dyskusja. Z jednej strony studenci proponują bardzo rygorystyczne podejście do egzaminów, a z drugiej wprowadzenie rygorów związanych ze sprawdzaniem prac dyplomowych (zgodnie ze standardami obowiązującymi w innych uczelniach) budzi opory…
Data odpowiedzi: