Student pisze:
Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, czy inni też takie odnoszą, ale z Pańskich odpowiedzi na temat ściągania zdaje się wyłaniać obraz człowieka, który jeżeli nie popiera tego procederu, to przynajmniej bardzo mocno przymyka nań oko. Pańskie odpowiedzi wskazują na to, ze wszelkimi sposobami próbuje Pan unikać tego tematu i za żadne skarby nie chce Pan się podjąć jego rozwiązania. A mówienie ze rynek pracy będzie w przyszłości oceniał ściągających, to w mojej skromnej opinii żart ze strony Pana Rektora. Parafrazując Szekspira: zle sie dzieje w SGH, szkoda tylko ze Pan Rektor nic nie chce w tej sprawie uczynić, szkoda. Może nowy rektor będzie w tej kwestii bardziej zdecydowany, chociaż na to specjalnie nie licze…
Odpowiedź:

Po prostu jestem realistą. Wprowadzenie przepisu nic nie da. Trzeba by na przykład wprowadzić lotne kontrole „rektorskie” patrolujące sale egzaminacyjne w celu wykrycia nauczycieli, którzy nie pilnują wystarczająco dociekliwie, albo zgodnie z propozycją Samorządu zatrudniać firmę zewnętrzną do pilnowania na egzaminach…
Dodam, że parę lat temu Senat odrzucił propozycje zapisania w Regulaminie zakazu ściągania. Może i racja: wystarczy zapis o obowiązku przestrzegania obyczajów akademickich.

Data odpowiedzi: