Gość serwisu pisze:
Odniosę się do przedmówcy ws. średniej korygowanej - uważam, że takowa powinna mieć miejsce. Wystarczy ocenom przypisać wagi na podstawie trudności zaliczenia. To niesprawiedliwe, że niektóre grupy z tego samego przedmiotu, lecz u innego wykładowcy, mają od góry do dołu oceny 4-4,5-5, a inne - 3-3,5, czasami 4…
Odpowiedź:
A kto miałby oceniać „trudność”? Samo to, że efektywnie u różnych prowadzących są różne rozpiętości ocen nie jest dowodem, że jeden prowadzący jest „ostrzejszy”, a inny „łagodniejszy”. To może też być skutkiem „jakości” grupy studentów zaliczających u danego prowadzącego.
Data odpowiedzi: