Marcin
pisze:
Panie Rektorze, czy nie odnosi Pan wrażenia, że na naszej uczelni coraz trudniej o bezpośredni kontakt z wykładowcą i że studenci są coraz częściej traktowani jak numerki. Ich wiedzę sprawdzać mają testy (matematyka, ekonometria i wiele innych), które są pełne błędów i nie są w stanie ocenić absolutnie niczego. Po egzaminach lub zaliczeniach, w większości testowych, wynik otrzymuje się po godzinie - tyle czasu zajmuje sprawdzenie z szablonem 150 prac. Ocena wpisana zostaje od razu do indeksu, nawet bez obecności studenta, który czeka na korytarzu i nie ma żadnych szans na wgląd w swoją pracę (w tym roku zdarzyło mi się to 3 razy). Jak to możliwe, że niektórzy z moich znajomych w ciągu 3 semestrów nauki na SGH nie mieli żadnego egzaminu ustnego? Jeśli tak egzaminuje najlepsza szkoła w Polsce to jak jest gdzie indziej?
Odpowiedź:
Nie przyjmuję zarzutu, że test niczego nie sprawdza. To zależy jak test jest skonstruowany. Jako współautor testów z ekonometrii uważam, że są one dobrym narzędziem sprawdzania wiedzy i umiejętności wnioskowania. W przypadku bardzo licznych grup studentów tylko tego typu egzaminy dają obiektywną ocenę każdego ze studentów - w przypadku egzaminu ustnego obiektywizm oceny dwusetnej pytanej osoby jest trudny do utrzymania.
Data odpowiedzi: