Student
pisze:
Panie Rektorze!
Dziś siedząc na ostatnim piętrze w Gmachu Głównym i próbując (wzrokowo) ogarnąć czeluści Auli Spadochronowej przypomniał mi się ubiegłoroczny incydent, którego byłem świadkiem tudzież uczestnikiem. Otóż niemalże rok temu stałem na dole wspomnianej już Auli (tuż obok księgarni) i rozmawiałem z koleżanką. Naszą pasjonującą dyskusję przerwał nagle huk czegoś co spadło z samej góry. Jak się później okazało, była to plastikowa butelka legendarnego napoju, której „energię potencjalną ktoś nieopatrznie zamienił w kinetyczną”. Mało brakowało a dostałbym w głowę tym przedmiotem (być może stałbym się pierwszą ofiarą znienawidzonej przez antyglobalistów korporacji). I dlatego chciałbym się spytać (choć temat jest delikatny) czy Aula Spadochronowa przez tyle lat działalności Naszej Kochanej Alma Mater nie zebrała przypadkiem żniwa śmierci bądź kalectwa????
Dziś siedząc na ostatnim piętrze w Gmachu Głównym i próbując (wzrokowo) ogarnąć czeluści Auli Spadochronowej przypomniał mi się ubiegłoroczny incydent, którego byłem świadkiem tudzież uczestnikiem. Otóż niemalże rok temu stałem na dole wspomnianej już Auli (tuż obok księgarni) i rozmawiałem z koleżanką. Naszą pasjonującą dyskusję przerwał nagle huk czegoś co spadło z samej góry. Jak się później okazało, była to plastikowa butelka legendarnego napoju, której „energię potencjalną ktoś nieopatrznie zamienił w kinetyczną”. Mało brakowało a dostałbym w głowę tym przedmiotem (być może stałbym się pierwszą ofiarą znienawidzonej przez antyglobalistów korporacji). I dlatego chciałbym się spytać (choć temat jest delikatny) czy Aula Spadochronowa przez tyle lat działalności Naszej Kochanej Alma Mater nie zebrała przypadkiem żniwa śmierci bądź kalectwa????
Odpowiedź:
W tradycjach uczelni wspomina się o tragicznym wypadku samobójstwa, ale o wypadku uszkodzenia kogoś przez przedmiot spadający z góry - nie.
Data odpowiedzi: