Gość serwisu pisze:
Panie rektorze,
ja w kwetiach środowiskowych.
1. Pamiętam, jak studiowałem w Azji i co się działo, gdy mój kraj wymiany przykrył gęsty smog. Normy pyłu PM 2,5 przekroczyły 800-900% i wtedy uczelnia podejmowała słuszne działania: wszystkim studentom rozdano maski antysmogowe, a część zajęć odwołano. Była to sytuacja jednostkowa, trwająca 2 tygodnie. Tymczasem w Warszawie regularnie przekraczane są normy o 300-400%, są także dni gdzie zanieczyszczenie przekracza 800% - praktycznie każdej zimy.
Dlaczego SGH nie dba o bezpieczeństwo studentów w trakcie zajęć? Dlaczego nie rozdaje się masek smogowych lub nie instaluje oczyszczaczy powietrza w salach? Silnie i toksycznie zanieczyszczone powietrze w taki sam sposób zakłóca możliwość korzystania z zajęć, jak chłód w sali lub brak oświetlenia. A jednak władze uczelni nic z tym nie robią. Ja osobiście nie przychodzę na wykłady, gdy normy sięgają 700%, a chyba nie w tym rzecz.
2. W miejsce wyburzonego budynku F powstał piękny trawnik. Ale czyją to głupią dezycją było obudowanie go płotem, jak w więzieniu? Był Pan kiedyś w Oxfordzie lub Cambridge na kampusach? Tam na otwartych trawnikach studenci odpoczywają wiosną i latem. Nie wyobrażam sobie tego w SGH, gdy wkoło płot, jak zagroda dla zwierząt. Ja rozumiem że przepisy, aby nikt nie wchodził i obwawa przed kupami psów z okolicy, ale czy uważa Pan że to słuszne zagospodarowanie terenu i ładny płot? Może jednak płot bardziej przyjemny dla oka, a nie jak w zakładzie psychiatrycznym?
3. Czy może Pan, razem z kanclerzem, podjąć działania, aby studenci weekendowi nie rozjeżdżali małej części w/w trawnika od strony parkingu/wyjścia z metra - „przed płotem”? Nie mam pojęcia do kogo należy ten teren - czy do zarządcy drogi, czy do SGH. Nie wiem, jak przebiega granica działki i pasa drogowego, więc nie wiem do kogo pisać o zabezpieczenie terenu. Ale zanim to się ustali, to studenci weekendowi zupełnie go rozjadą parkując samochody i zamiast trawy na wiosnę i lato będzie piękne klepisko i wizytówka SGH. Wystarczy zamontować jakiś płotek, aby uniemożliwić wjazd autem. To nie są wielkie pieniądze, uratuje się zieleń, a i nawet jeśli teren należy do dzielnicy/ZDM, to nikt o takie zagospodarowanie terenu (ledwie 10-15m2) pewnie się nie obrazi.
Odpowiedź:
W pierwszej sprawie: będą oczyszczacze powietrza. W drugiej: szkoda pieniędzy na lepsze, ale tymczasowe z założenia ogrodzenie. Tam ma docelowo być budynek zastępujący F, a nie trawnik. W trzeciej sprawie: to teren miejski, anie uczelniany. A na roboty budowlane na cudzym terenie nie wydam pieniędzy. Proszę apelować do studentów.
Data odpowiedzi: