Adam Pustelnik pisze:
Panie Rektorze, nauczanie zdalne daje bardzo mierne efekty. Widać to chociaż w wynikach tegorocznych matur. Zdalne nauczanie w szkole wyższej, przy tak skromnym, ograniczającym się w większości do wysyłania linków oraz materiałów do przeczytania, zaangażowaniu dużej części pracowników naukowych SGH, ma mocno dyskusyjny sens. Czy naprawdę nie można rozważyć, wzorem innych uczelni przynajmniej hybrydowego modelu nauczania? Jakie nowe metody pracy zdalnej oraz metody sprawdzenia jej jakości zaplanowali Państwo w nadchodzącym semestrze? Proszę o konkrety, a nie okrągłe słowa.
Odpowiedź:

Po pierwsze sprawozdania nauczycieli akademickich i skargi studentów na uciążliwość zajęć prowadzonych on line wskazują, że „w większości” było inaczej niż Pan pisze. Propozycję „hybrydy” rozważaliśmy: takie nauczanie prowadzić może do realnego ogniska zakażeń. Co do nauczania zdalnego w ogóle: jeszcze niedawno wszyscy fascynowali się MOOCs. Prowadzi tak zajęcia MIT, Uniwersytet Harvarda, Berkeley. A więc - według mnie - sprawa jest bardziej w motywacji do studiowania on line, niż w jego ogólnie złym wpływie na nauczanie. Co do kolejnego semestru: doskonalone będą metody wykorzystane po marcu. A jakość sprawdzi rynek pracy…

Data odpowiedzi: