Poszkodowany pisze:
Panie Rektorze,
w nocy z soboty na niedziele 23/24 kwietnia byłem na Balu Polowinkowym i o godz. 3 nad ranem został mi skradziony aparat cyfrowy. Wezwałem policje, ale policjant powiedział mi, ze nie może wejść do PKiN. Czy to prawda, ze jeśli jest taka sytuacja to policja nie może wkroczyć? Dlaczego na imprezie było tak niewielu ochroniarzy? Jak to możliwe, ze nikt nie pilnował wszystkiego wystarczająco, tak iż zginęły co najmniej 2 aparaty i jeden telefon komórkowy?? Czemu ochrona powiedziała mi ze może przyjąć zgłoszenie, ale nic nie może zrobić? Czy to znaczy, ze jeśli na imprezie nikt nikogo nie bije, ani nie zabija, to kraść wolno i wówczas ochrona jest niepotrzebna, a policja nie może interweniować bez zgody Rektora? Tzn. ze takie imprezy to po prostu super okazja na cokolwiek, bo jest to taki mały Eden bezprawia?? Jestem poszkodowany i oczekuje jakiś działań od ochrony, bo chce się czuć bezpiecznie…
Czy może następnym razem trzeba by zrobić listę osob, które tam się będą bawić, żeby w razie czego wiedzieć, kogo szukać, bo w tej sytuacji mógł tam być teoretycznie każdy, kto w danym momencie przebywał w Polsce.
Proszę o odpowiedz na każde z powyższych pytań i podjecie jakiś działań…
Odpowiedź:

Nie odpowiem na żadne, bo to nie ja organizowałem Bal i nie ja jestem właścicielem Pałacu.

Data odpowiedzi: