Gość serwisu pisze:
Panie Rektorze,
zakończyła się kolejna rekrutacja do SGH i jak zwykle tylko część osób została przyjęta. Nadejdzie teraz pora zwracania dokumentów osobom, które nie zostały przyjęte do SGH. W dużej części odbywa się to zapewne pocztą na koszt SGH. Czy nie nadeszła już pora modyfikacji tego systemu przyjmowania dokumentów od kandydatów? Po co 5 zdjęć, po co życiorys. Czy nie wystarczy formularz zgłoszeniowy a reszta po pomyślnym zdaniu egzaminów? Inne uczelnie jakoś poradziły sobie z tym problemem. SGH dalej tkwi w skostniałym systemie. Na UW, żeby przystąpić do egzaminu wystarczy zgłosić chęć do jego przystąpienia poprzez internetowe zarejestrowanie się i wniesienie opłaty egzaminacyjnej. Do PW wypełnia się formularz, itd. itd. Tylko SGH popiera biurokrację w złym tego słowa znaczeniu. Po co wymagać od kandydata 5 zdjęć? Czy w całym SGH nie znalazła się do tej pory ani jedna osoba, która pomyślałaby o uproszczeniu tego beznadziejnego systemu?!!!
Odpowiedź:

Być może trzeba to przemyśleć, ale pomiędzy naszą uczelnią a UW i PW istnieje kilka różnic. Po pierwsze tam jest kilkakrotnie większa liczba kandydatów. Po drugie na UW można składać dokumenty na kilka wydziałów, a SGH jest bezwydziałowa. Po trzecie tam (w licznych przypadkach) decyzja o przyjęciu na studia nie jest równoznaczna z tym, że kandydat faktycznie podejmuje studia - w naszym przypadku nie było takiego precedensu. Jeśli chodzi o koszty, to wysyłka jest wliczona w koszt rekrutacji opłacany przez kandydatów.

Data odpowiedzi: