Pracownik
pisze:
Parafrazując pytanie - odpowiedz JE na uwagi studentki dotyczące ściągania na egzaminach: „Swoja drogą, ciekawe czy w czasie rekrutacji pozwalała Pani ściągać od siebie innym kandydatom?” chciałbym zapytać:
Czy w czasie rekrutacji pozwala JE na nieuczciwa współpracę oraz korzystanie z „niedozwolonej pamięci zewnętrznej” jak ma to miejsce na wielu egzaminach?
Uważam, ze uczelnia powinna nie tylko zachęcać studentów do uczciwego traktowania egzaminów (nie tylko wstępnych) ale jednoznacznie stanąć po stronie tych osób które to wyzwanie podejmują. Osobiście bardzo starannie pilnuje na przeprowadzanych przez siebie egzaminach, gdyż uważam, ze osoby które się przygotowują na to zasługują. I nie obawiam się procesów z NSA - nigdy nie usunąłem z sali nikogo bezpodstawnie - na początku egzaminu określam jasno reguły - zero współpracy i zero materiałów zewnętrznych. Jednocześnie ostrzegam, ze przy udowodnieniu korzystania z materiałów niedozwolonych lub podejmowania rozmów osoby takie są natychmiast usuwane z sali. W większości skutkuje. Jednocześnie zauważyłem ze studenci osiągają wtedy przeciętnie zdecydowanie lepsze rezultaty, gdyż wiedza ze do egzaminu musza się solidnie przygotować. Jako uczelnia chcąca uchodzić za elitarna musimy stawiać wysokie wymagania wobec siebie oraz studentów i jednocześnie szanować tych, którzy starają się tym wymaganiom sprostać. Łącze wyrazy szacunku i liczę na pomoc w kreowaniu takiego sposobu myślenia wśród studentów i kadry.
Czy w czasie rekrutacji pozwala JE na nieuczciwa współpracę oraz korzystanie z „niedozwolonej pamięci zewnętrznej” jak ma to miejsce na wielu egzaminach?
Uważam, ze uczelnia powinna nie tylko zachęcać studentów do uczciwego traktowania egzaminów (nie tylko wstępnych) ale jednoznacznie stanąć po stronie tych osób które to wyzwanie podejmują. Osobiście bardzo starannie pilnuje na przeprowadzanych przez siebie egzaminach, gdyż uważam, ze osoby które się przygotowują na to zasługują. I nie obawiam się procesów z NSA - nigdy nie usunąłem z sali nikogo bezpodstawnie - na początku egzaminu określam jasno reguły - zero współpracy i zero materiałów zewnętrznych. Jednocześnie ostrzegam, ze przy udowodnieniu korzystania z materiałów niedozwolonych lub podejmowania rozmów osoby takie są natychmiast usuwane z sali. W większości skutkuje. Jednocześnie zauważyłem ze studenci osiągają wtedy przeciętnie zdecydowanie lepsze rezultaty, gdyż wiedza ze do egzaminu musza się solidnie przygotować. Jako uczelnia chcąca uchodzić za elitarna musimy stawiać wysokie wymagania wobec siebie oraz studentów i jednocześnie szanować tych, którzy starają się tym wymaganiom sprostać. Łącze wyrazy szacunku i liczę na pomoc w kreowaniu takiego sposobu myślenia wśród studentów i kadry.
Odpowiedź:
Dobrym (praktycznym) rozwiązaniem może być takie formułowanie problemów (zadań), by nie było z czego ścigąć.
W czasie rekrutacji oczywiście kandydaci są solidnie pilnowani. Raz nawet „zdjęliśmy” z sali osobę z wszytym do ubrania urządzeniem nadawczo - odbiorczym i słuchawkami w uchu.
Ale: przegraliśmy w NSA dwa procesy związane z rekrutacją i z tego powodu ostrożność. Szczegółów nie podam.
Data odpowiedzi: