Student pisze:
Student pisze: W jednej z niżej zaprezentowanych odpowiedzi pisze Pan: Limit przyjęć nie jest kaprysem, lecz realną oceną możliwości uczelni (liczba miejsc w salach = limit). Pamiętam, jak przy dyskusji nt. uruchomienia na SGH studiów popołudniowych stwierdził Pan, że na uczelni jest popołudniami i wieczorami sporo niezagospodarowanych sal. jednocześnie łatwo zauważyć (np. w moim przypadku), iż mimo że oficjalnie jestem na studiach dziennych, zającia mam rozstrzelone po całym dniu, czasem jedne o ósmej a następne o 19-tej. Jednocześnie np. ciekawostką jest fakt, iż w CNJO nie są prowadzone zajęcia w środy (może poza komercyjnymi). Konkludując - są te miejsca w salach na SGH czy ich jednak nie ma?
Studia „popołudniowe” to tylko studia uzupełniające magisterskie dla małej grupy osób i w większości są to wykłady (a więc tylko aule). Studia dzienne, szczególnie na I i II roku mają bardzo dużo ćwiczeń i to zajmuje sale. Chyba nie wyobraża Pan sobie ćwiczeń z matematyki w Auli Głównej…
Muszę przyznać, że sobie wyobrażam takie ćwiczenia. Osobiście miałem w pierwszym semestrze ćwiczenia z Mikroekonomii I w Auli B i nie mogę powiedzieć, że było to uciążliwe.
Odpowiedź:

Chodzi mi nie tylko o potencjalną niewygodę (moim zdaniem ćwiczeniowiec powinien mieć możliwość „krążenia” między studentami, bo ćwiczenia to nie wykład), ale także marnotrawienie zasobu: 20-30 osób w ponad stuosobowej auli!?!?

Data odpowiedzi: