Gość serwisu pisze:
Szanowna Magnificencjo,
kontynuując wątek wyznaczania zdecydowanie zbyt krótkiego czasu na rozwiązanie kolowium/egzaminu:
czy naprawdę Jego Magnificencja uważa, że zaklinanie i zakłamywanie rzeczywistości mówiąc, że wykładowcy są odpowiedzialni i na pewno robią wszystko dobrze, rozwiąże jakikolwiek problem?
Najwyższy czas na wprowadzenie jakichkolwiek form kontroli - oddolnych lub odgórnych. Marnowania czasu, niesprawiedliwości, nieprofesjonalizmu, a także sytuacji skandalicznych u nas przecież nie brakuje. Przypomnę, że nie mamy ŻADNEJ drogi zgłoszenia takcih sytuacji w sposób, który zarówno będzie poważnie potraktowany jak i będzie nas chronić przed prześladowaniem w odwecie. To jest potrzebne na 100 lat temu.
My studenci to widzimy i chcemy to zmienić, aby korzyść odnieśli zarówno studenci, uczelnia jak i dobrzy wykładowcy. Jedynie niekompetentni wykładowcy powinni mieć powody do obaw. Najwyższy czas oczyścić Szkołę z dziegciu.
Jaka będzie reakcja Jego Magnificencji? Czy dalej będziemy otrzymywać jedynie malowanie rzeczywistości alternatywnej czy jednak można liczyć na poczucie odpowiedzialności kierującego naszym statkiem?
Odpowiedź:
Przywiązuję dużą wagę do odpowiedniego traktowania studentów przez wykładowców. Uważam, że dokonana ocena jest niesprawiedliwa. Od razu po rozpoczęciu kadencji powierzyłem p. prof. K. Falkowskiemu funkcję pełnomocnika rektora ds. praw i obowiązków studentów i doktorantów. Prof. Falkowski podejmuje interwencje w sprawach studentów i doktorantów, a ze swoich obowiązków wywiązuje się bardzo dobrze. W kwietniu została wybrana rzeczniczka ds. etyki, dr Ewa Jastrzębska. Zatem na Uczelni działają dwie osoby, do których można zgłaszać incydenty.
Data odpowiedzi: