Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, bardzo zależy mi na poznaniu Pana opinii o pewnych metodach weryfikacji uczciwości akademickiej w naszej Uczelni, które mają miejsce w czasie trwającej sesji egzaminacyjnej i leżą, w mojej ocenie, w głębokiej sprzeczności ze standardami i wartościami SGH. Mam na myśli sytuację, w której grupa osób uzbrojonych w hałasujący sprzęt elektroniczny wchodzi do auli egzaminacyjnej i przez kilkanaście minut przechadza się między rzędami piszących, tropiąc potencjalne źródła fal radiowych. Taka sytuacja miała miejsce na dzisiejszym (31 stycznia 2024) egzaminie z matematyki. Jak mają się poczuć osoby posiadające urządzenia medyczne (np. pompę insulinową), zmuszone do dodatkowych, stresujących tłumaczeń w takiej sytuacji? Czy uważa Pan, że takie sposoby działania nie podważają kompetencji prowadzących do rzetelnego przeprowadzenia procesu egzaminowania? Dodam, że emitowane głośne dźwięki znacznie obniżały możliwość skupienia się na zadaniach egzaminacyjnych przez znaczną część trwania egzaminu, a czas na oddanie arkusza nie został wydłużony. Z wyrazami szacunku, student 1. semestru SL
Odpowiedź:

postęp technologiczny daje nowe możliwości komunikowania się, które – jak zauważamy – są niestety czasami wykorzystywane w sposób niezgodny z Kodeksem etyki SGH i wartościami Uczelni. Samodzielność pracy podczas egzaminu, jak i zachowanie równych szans studentów, są dla nas bardzo istotne. Z tego też powodu, reagując na podejrzenia wykładowców o przypadkach naruszenia tych zasad, podjęliśmy stosowne kroki. Podejrzenia te dotyczą przede wszystkim pojedynczych przypadków porozumiewania się z osobą trzecią za pomocą mikrosłuchawki w uchu skomunikowanej z własnym telefonem, z którym utrzymywane jest stałe połączenie. Przed wybranymi egzaminami prowadzący informują o konieczności wyłączenia telefonu i innych urządzeń komunikacyjnych, pozostawienia ich w torbach lub w depozycie na stole prowadzącego egzamin. Na niektóre egzaminy proszony jest pracownik techniczny sprawdzający detektorem, czy zasady te są przestrzegane. W omawianym przypadku do sali weszły trzy osoby, tylko jedna z detektorem i tylko jedna sprawdzała za jego pomocą, czy w sali działają inne nadajniki i odbiorniki. Dźwięk urządzenia był włączony jedynie na samym początku, a przy poruszaniu się po sali był wyłączony, pozostawały wibracje. Zainteresowani studenci zapytali o pompę insulinową i otrzymali wyczerpujące wyjaśnienie w tej sprawie. Przechodzenie w określonym obszarze sali trwało krótko, więc trudno mówić tu o utrudnianiu pisania egzaminu. Jest nam bardzo przykro, jeśli takie działania niektóre osoby odczuwają jako niedogodność, chcielibyśmy oczywiście tego uniknąć. Jednak niestety uważamy je za konieczne, ponieważ tego rodzaju nieuczciwości trudno zapobiegać w inny sposób i jest to niezależne od kompetencji egzaminującego.

Data odpowiedzi: