Studentka pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
chciałabym naświetlić pewną kwestię. Podczas jednego z zerowych egzaminów w czerwcowej sesji jeden z wykładowców (nie wydaje mi się potrzebne podawanie nazwiska na forum) poprosił o zmianę miejsca studentów ciasno siedzących w górnej części auli. Wobec prawie całkowitego braku reakcji, stwierdził, że nie przeprowadzi egzaminu zerowego, zapowiedzianego na ten dzień dużo wcześniej, i opuścił aulę. Egzamin zerowy odbył się jednak w końcu tydzień później. Co istotne, podczas pierwszej (nieudanej) próby przeprowadzenia zerówki w górnej części auli siedzieli studenci nieprzygotowani do egzaminu i dość obojętne im było, czy on się odbędzie. Część studentów (wśród nich ja) uczyło się jednak do zerówki i moim zdaniem, swoiste zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej i nie przeprowadzenie egzaminu było wobec nas krzywdzące. Poza tym, na takiej prestiżowej i dużej uczelni jak SGH taki bałagan jest rzeczą niepożądaną. Na innej zerówce w podobnej sytuacji wykładowca nie opuścił auli, ale sam podszedł do studentów ciasno siedzących w górnej części auli i nakazał konkretnym osobom zmianę miejsca. Zdaję sobie sprawę, że studenci nie powinni siadać w taki sposób i że był to krok ze strony wykładowcy, aby jednak egzamin przeprowadzić, ale z drugiej strony cieszy mnie fakt, że za niegrzeczne zachowanie niektórych nie zostali ukarani wszyscy. Chciałabym zgłosić swój sprzeciw i spytać Szanownego Pana Rektora, jaka jest Pana reakcja na to, co napisałam.
Odpowiedź:

Formalnie rzecz biorąc „zerówki” nie istnieją, wiec trudno skodyfikować ich zasady. Obowiązują ogólne zasady akademickie, czyli pełnia władzy prowadzącego egzamin.

Data odpowiedzi: