Studentka pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
chciałam zapytać dlaczego skoro stworzono system przyznający stypendia na podstawie porównania z grupą wykładową, jednocześnie nic się nie robi by przeciwdziałać ściąganiu? W „tradycyjnym” systemie przyznawania stypendiów pewnie nie miałoby to aż tak dużego znaczenia, ale u nas ma. Czy tak trudno zabronić wnoszenia na egzamin plecaków (wtedy chociaż studenci nie będą bezczelnie przepisywać z trzymanych na kolanach książek) albo poprosić wykładowców, żeby przynajmniej udawali, ze pilnują (w większości przypadków wystarczyłoby, żeby choć 1 osoba stanęła na górze, już nawet nie spodziewam się, że ktoś będzie spacerował między rzędami)? Na większości egzaminów w tej sesji wykładowca stał odwrócony tyłem do sali!
Przypuszczam, że Ci, którzy nie ściągają mają już dość wychodzenia na ostatnich naiwnych w czasie każdej sesji.
Odpowiedź:

Dopóki nie ma powszechnego ostracyzmu dla ścigających tak proste metody jak zakaz wnoszenia plecaków lub krążenie po sali nic nie da. To wy studenci musicie tego chcieć. W uczelniach amerykańskich nie nauczyciel, lecz piszący egzamin pilnują by nikt nie ściągał.

Data odpowiedzi: