Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
Chciałbym omówić kilka uwag i zadać kilka pytań w kwestiach, które mnie ostatnio zaciekawiły. Otóż:
1. Czy w związku z zapowiedziami MNiSW w sprawie zmian zasad finansowania Uczelnia zamierza mienić (zwiększyć/zmniejszyć) liczbę miejsc na studiach?
2. Czy rekrutacja zimowa na studia magisterskie, która została zlikwidowana przez stare Władze, została zlikwidowana na stałe, czy było tak tylko w tym roku i zamierza Pan przywrócić rekrutację zimową w przyszłym roku? Można zauważyć, że z jednej strony było to posunięcie logiczne w sensie ekonomicznym, tnąc koszty poprzez brak konieczności organizowania ponownej rekrutacji, ale z drugiej strony warto zauważyć jak bardzo obniżył się próg w tym roku w wyniku drastycznego zwiększenia liczby miejsc na studiach podczas letniej rekrutacji. Był on o wiele niższy, niż w roku poprzednim, nawet od progów z rekrutacji zimowej, który jest zwyczajowo niższy.
3. Tutaj chciałbym poruszyć kwestię osób z zewnątrz, które ubiegają się o przyjęcie na studia magisterskie na zasadach dla polaków i są pochodzenia Wschodniego. Otóż, jak wiemy na teście z WOG 20 punktów można zdobyć za język obcy. Tyle że osoby o których wcześniej napisałem, deklarują język rosyjski jako obcy, podczas gdy jest to ich język ojczysty i zdobywają 20/20 z tej części i dostają się na SGH bez większego trudu. Takim sposobem Uczelnia daje się ewidentnie oszukiwać. Jest to też w pewien sposób nieuczciwe w stosunku do polskich kandydatów, którzy faktycznie muszą zdawać język dla nich obcy. Nie mogę sobie wyobrazić, by np. szanujące się uczelnie za granicą pozwalały polakom ubiegającym się tam o studia zdawać testy z języka polskiego jako obcy. Z jednej strony Uczelnia traktuje ten test bardzo poważnie zamykając budynki na cztery zamki, a z drugiej pozostawia taką dużą lukę. A 20 punktów to baaardzo dużo.
4. Czy nie warto by było zastanowić się na ograniczenie naboru tylko dla osób, które skończyły na licencjacie kierunek ekonomiczny lub pokrewny? Nie jest to do końca fair, by osoba która jest z SGH od początku albo jest z zewnątrz ale od początku studiuje kierunek ekonomiczny lub pokrewny była traktowana na równi z absolwentem historii czy filozofii (z całym szacunkiem dla tych kierunków), która po 2 latach na SGH również może się pochwalić tytułem Magistra Ekonomii wraz z osobą, która studiowała ekonomię prze 5 lat.
Przykład łączący punkty 2, 3 i 4:
Otóż znam osobę, która skończyła kierunek humanistyczny na prywatnej uczelni w Warszawie. Jest pochodzenia Wschodniego i oczywiście na teście z WOG zdawała język rosyjski, bo czemu nie skoro Uczelnia na takie coś pozwala. Szczęśliwym dla niej trafem próg w tym roku był wyjątkowo niski i uzyskując 30-kilka punktów na 80 z części ekonomicznej, co nie jest dużym wyczynem, dostała się na dzienne studia na SGH. Jest to osoba nie mająca zielonego pojęcia o ekonomii i co więcej nie chcąca mieć, gdyż jak mówi o przedmiotach typu „ekonomia…”, zależy jej tylko na zaliczeniu i dostaniu tego na papierku. To bardzo smutne, że osoby totalnie z przypadku znajdują miejsce w uczelni tak prestiżowej jaką SGH zdawałoby się jest. Niestety coraz bardziej na tym prestiżu traci min. przez działania i kwestie wyżej opisane. Na forach internetowych i „na mieście” już się mówi, że SGH „to w sumie nic takiego skoro już praktycznie każdy może się tam dostać”. Smutne, tym bardziej że dotychczasowe Władze Uczelni zdawały się te kwestie bagatelizować. Nie wiem jak jest teraz.
5. Ta kwestia na koniec to pytanie zadane czysto z ciekawości. Czemu SGH nadal oferuje kierunki, które nie były otwierane już kilka (kilkanaście??) lat? Mówię tutaj o administracji, badania i analizy społeczne, gospodarka przestrzenna, polityka publiczna, polityka społeczna, stosunki międzynarodowe i turystyka. Co prawda badania i analizy społeczne i polityka publiczna powstały w ostatnim czasie, ale i tak nie zostały uruchomione i raczej już nie będą. Nie lepiej wykreślić te kierunki z oferty i skupić się na tych, które są uruchamiane? Można było zobaczyć, że Uczelnia robi kroki w tę stronę likwidując europeistykę, której likwidacji prawie nikt nie zauważył. Ale dlaczego tylko ten kierunek? Prawdopodobnie likwidacja pozostałych nieotwieranych kierunków również pozostałaby niezauważona. Ponadto poprzez wybory studentów można niejako obalić tezę, że studenci SGH nie są zainteresowani ekonomią. Proszę zauważyć, że kierunki otwierane regularnie od lat są kierunkami o profilu ekonomicznym, a kierunki które są de facto martwe są kierunkami nieekonomicznymi lub mającymi z ekonomia bardzo mało wspólnego. Likwidując je, SGH mogłaby podkreślić swój status Uczelni ekonomicznej i rozwijać jeszcze bardziej kierunki, które mają przed sobą perspektywy.
Odpowiedź:
Wiele długich pytań, wolałbym mieć je każde osobno, ale odpowiadam: 1) tak, biorę takie rozwiązanie pod uwagę, ale czekam na ostateczne rozwiązania Ministerstwa i wynikające z nich symulacje pożądanych zmian w SGH. 2) rekrutacja w semestrze zimowym TEGO roku została jednak uruchomiona, ale tylko dla FiR i tylko do 17 stycznia. 3) postaramy się „domknąć” ten system, ale w dużym stopniu jesteśmy uzależnieni od przepisów ministerialnych. 4) takie rozwiązanie byłoby sprzeczne z ideą procesu bolońskiego: otwarcia dla absolwentów innych kierunków. W programie wyborczym mówiłem o rozdzieleniu tych dwu grup: inny program dla „kontynuujących” i inny dla absolwentów kierunków „nieekonomicznych”. Idziemy w tym kierunku. 5) właśnie je zamykamy.
Data odpowiedzi: