Student
pisze:
Szanowny Panie Rektorze!
Co Pan sądzi o zwyczaju stosowanym przez niektórych wykładowców, a polegającym na zamykaniu sali od środka na klucz o godzinie rozpoczęcia wykładu? Rozumiem, że osoba spóźniająca się może przeszkodzić swoim wejściem, ale po pierwsze chyba istnieje kwadrans akademicki (?) a po drugie, jeżeli ktoś ma wcześniej zajęcia w Grosiku czy na Wiśniowej, to punktualne przybycie po nich do pięknego różowego budynku jest czasami po prostu fizycznie niemożliwe (zwłaszcza, że zajęcia mogą się przecież czasem odrobinę przedłużyć). Lepszy wściekły student pod drzwiami niż pięć minut spóźniony?…
Co Pan sądzi o zwyczaju stosowanym przez niektórych wykładowców, a polegającym na zamykaniu sali od środka na klucz o godzinie rozpoczęcia wykładu? Rozumiem, że osoba spóźniająca się może przeszkodzić swoim wejściem, ale po pierwsze chyba istnieje kwadrans akademicki (?) a po drugie, jeżeli ktoś ma wcześniej zajęcia w Grosiku czy na Wiśniowej, to punktualne przybycie po nich do pięknego różowego budynku jest czasami po prostu fizycznie niemożliwe (zwłaszcza, że zajęcia mogą się przecież czasem odrobinę przedłużyć). Lepszy wściekły student pod drzwiami niż pięć minut spóźniony?…
Odpowiedź:
Tak, jak Pan pisze: to zwyczaj, a czasami „legenda” o wykładowcy. Zwyczajem też jest kwadrans akademicki. Ale ten kwadrans jest dla wykładowcy, a nie dla słuchaczy wykładu.
Data odpowiedzi: