Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, jak zapatruje się Pan na zabieranie zwierząt na zajęcia, jeżeli będą odbywały się one w sposób stacjonarny? Dużo studentów w trakcie pandemii zdecydowało się na np. psa i nie chce go zostawiać na tyle godzin w domu. Coraz więcej firm pozwala na zabieranie czworonogów do biur, więc może SGH też wyjdzie swoim studentom naprzeciw? Zdaje sobie sprawę, że niektórzy mogą mieć alergię, ale sale wykładowe są duże. Może już czas zdjąć te niemiłą tablice zabraniającą wejścia psom na teren uczelni? Pozdrawiam
Odpowiedź:

Władze SGH, mimo całej sympatii dla czworonożnych przyjaciół, muszą przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo i komfort studiowania oraz pracy wszystkich członków społeczności Uczelni. A jest nas łącznie kilkanaście tysięcy. W tak dużej zbiorowości – jak słusznie zauważono w zapytaniu – jest wiele osób, które ze względów zdrowotnych nie mogą przebywać w bliskości zwierząt. Nie jesteśmy również w stanie przewidzieć wszystkich reakcji psa, zwłaszcza jeśli znajdzie się on w tak nietypowym dla siebie otoczeniu jak gwarny uczelniany korytarz czy sala wykładowa, w której przebywa kilkaset osób. Mogłoby to rodzić ryzyko dla bezpieczeństwa studentów i pracowników – nie jesteśmy bowiem w stanie zagwarantować, że z nowego uprawnienia korzystaliby tylko właściciele czworonogów należących do ras nieuznawanych za agresywne. Ponadto jeśli na przyprowadzenie psa zdecydowałoby się jednocześnie kilka osób, mogłoby to znacząco utrudnić prowadzenie zajęć. Narazilibyśmy się chyba również na pytanie, dlaczego faworyzujemy właścicieli psów – a co z kotami, o innych zwierzętach nie wspominając… Z wymienionych względów musimy podtrzymać stanowisko, że na teren Uczelni nie wprowadzamy zwierząt – wyjątek stanowią oczywiście psy przewodnicy. Jesteśmy jednak otwarci na wszelkie akcje mające na celu wspieranie opieki nad zwierzętami – najbliższa – „Animal Day” została zaplanowana przez Niezależne Zrzeszenie Studentów na 29-30 maja br.

Data odpowiedzi: