Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
jestem studentem studiów magisterskich na kierunki FiR i miałem ostatnio bardzo niemiłe doświadczenie na przedmiocie ……… Sytuacja była następująca: zanim weszliśmy na salę Profesor przepytał 5 osób które przyszły na egzamin dlaczego nie pojawiły się na zerówce i uświadamiał nas że zachowaliśmy się nieuczciwie, następnie rozsadził nas po sali i rozmawiał przez telefon, udzielał wywiadu (chyba) oraz kogoś przepytywał w formie zdalnej (ja rozumiem że nie trzeba pilnować studentów ale to już robiło się uciążliwe) a następnie wyszedł z sali na ponad pół godziny mówiąc przed wyjściem „Wszyscy macie zdać ten egzamin” co mówiąc szczerze było dosyć jasną sugestią. Na dodatek jedyne zadania które były policzone na ćwiczeniach były również na egzaminie, dostaliśmy „próbny” egzamin na teams który pisaliśmy w formie właściwie niezmienionej na egzaminie. Na sam koniec profesor oceniał pracę poświęcając na jedną max 2 minuty gdzie było parę stron obliczeń oraz dużo pytań. Podsumowując nie dość że egzamin był identyczny i nie wymagał właściwie niczego, wykładowca przeszkadzał na egzaminie to jeszcze aktywnie namawiał do ściągania i jest mi szczerze wstyd że mamy do czynienia z takimi sytuacjami ponieważ chciałbym żeby mój dyplom był coś wart. Na sam koniec chciałbym się spytać co jako studenci mamy zrobić w tej sytuacji oraz czy uczelnia też podejmie jakieś kroki?
Pozdrawiam,
Odpowiedź:
Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Wykładowca powinien rzetelnie sprawdzić wiedzę studentów uzyskaną w ramach danego przedmiotu zgodnie z efektami uczenia. Wykładowca nie powinien przeszkadzać studentom w pisaniu egzaminu oraz nie powinien opuszczać sali, w której odbywa się egzamin. Egzamin w terminie „0” nie jest obowiązkowy. Jest to dodatkowy termin i wykładowca nie może wymagać obecności studenta na nim. Sprawę proszę skierować do pełnomocnika rektora ds. praw i obowiązków studentów i doktorantów.
Data odpowiedzi: