Student pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
kiedy można się spodziewać, że uczelnia zacznie równo traktować studentów zaocznych i dziennych. Owa dyskryminacja jest obecna na różnych polach, ale ja pragnę poruszyć kwestie organizacji różnego rodzaju tzw. „eventów”. Z ogłoszeń rozklejanych w szkole dowiaduje się, że bardzo często organizowane są różnego rodzaju ciekawe wykłady, dni poświęcone określonej tematyce itp., lecz zawsze odbywają się w godzinach porannych lub wczesno-popołudniowych. Powyższe uniemożliwia udział w tych imprezach studentom zaocznym, którzy w tym czasie zazwyczaj pracują. Można by od czasu do czasu pomyśleć również o nas (zorganizować coś o 17 albo 18), zwłaszcza, że studenci zaoczni to połowa wszystkich studiujących, którzy na dodatek poprzez swoje czesne utrzymują cala resztę. Być może coraz mniejsza liczba chętnych na studia płatne w SGH (jak inaczej wytłumaczyć rezygnacje z przeprowadzania egzaminów wstępnych) wynika również ze sposobu traktowania s. zaocznych.
Odpowiedź:

Pewnie wszystkie przedsięwzięcia, o których Pan myśli organizują studenci dla studentów. Ponieważ organizują to studenci studiów dziennych to myślą o sobie. Zachęcam, więc do aktywności samorządowej także studentów studiów zaocznych!

Data odpowiedzi: