Student pisze:
Szanowny Panie Rektorze!
Mam do Pana pytanie natury językowej, być może nawet wymagające konsultacji z pracownikami jednostek zajmujących się promocją uczelni.
Od kandydatów - absolwentów SGH, ubiegających się o pracę w różnych międzynarodowych organizacjach oczekuje się złożenia CV w języku obcym (najczęściej angielskim). Tymczasem kwestia najwłaściwszych tłumaczeń nazw kierunków studiów - nie została, być może się mylę, oficjalnie uregulowana. Zaś w obcojęzycznych broszurach Uczelni panuje, niestety, pewien miszmasz informacyjny. Rozumiem, że odpowiednikiem „magistra” jest „Master of Science”, tudzież w skrócie „M.Sc.” lub „MSc”, ewentualnie „Master of Philosophy, M.Phil., MPhil” w systemie brytyjskim. Z licencjatem sprawa też jest prosta - tu obowiązuje „Bachelor of Science”, „B.Sc.” lub „BSc”.
Czy jednak „finanse i bankowość” winniśmy podawać (dosłownie) jako „Finance and Banking”, czy może raczej samo „Finance”, gdyż taka nazwa kierunku obowiązuje najczęściej na uniwersytetach na tzw. Zachodzie. Większy problem sprawia „zarządzanie i marketing”: Odpowiednik dosłowny „Management and Marketing” wydaje się dość dziwny i pretensjonalny. To może „Business Administration”? A MiSI? „Quantitative Methods and Information Systems”? SM? „International Relations”, czy raczej „International Economics”?, etc.
Będę bardzo wdzięczny, za ustosunkowanie się Władz Uczelni co do obowiązujących tłumaczeń, które - również z punktu widzenia zagranicznych pracodawców - winny być możliwie dalece informatywne. Zlikwidowanie niepewności w tej kwestii wydaje się ze wszech miar pożądane.
Odpowiedź:

Już w pytaniu jest częściowa odpowiedź. Nie ma jednego, dobrego tłumaczenia: brytyjskie będzie inne niż amerykańskie. Z nazwami kierunków jest jeszcze gorzej. Tłumaczymy to „wprost”, bo nasze (polskie) kierunki nie są prostym odpowiednikiem studiów za granicą. „Zarządzanie i marketing” nazwałbym nie pretensjonalnym, lecz błędnym merytorycznie określeniem. Ale niestety to nie uczelnia nadaje nazwy kierunkom.
Nawet M.Sc. nie jest oczywisty bo moim zdaniem dla pewnych naszych kierunków powinno być M.A.
Nawiasem mówiąc, właśnie dla uniknięcia nieporozumień angielskojęzyczna nazwa naszej uczelni nie jest jej tłumaczeniem. Ale nazwa uczelni nie podlega jurysdykcji władz zwierznich.

Data odpowiedzi: