Student pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
mam pytanie dotyczące systemu wyliczania średniej. System według mnie mobilizuje tylko tych, którzy dobrze wystartowali, natomiast deprymuje tych, którzy mają stawki rosnące… Kończę właśnie trzeci semestr. Chciałbym pojechać na stypendium zagraniczne, ale nie mam fizycznie szansy dobić ze swoją średnią skumulowaną do 4,0 choć moja średnia za ten semestr wyraźnie przekroczy 4. A wystarczy podstawowa znajomość matematyki, żeby zauważyć, że im dalej w las tym ciężej jakkolwiek ruszyć tą SKUMULOWANĄ ŚREDNIĄ… Proszę o odniesienie się do mojego problemu i może refleksję nad sensem liczenia średniej skumulowanej… Przecież możliwy jest postęp… Nie mówiąc już o takich przypadkach, że ktoś miał problemy (rodzinne, chorował, itp.) w pierwszym bądź drugim semestrze i nie ma szans tego nadrobić.
Odpowiedź:

Alternatywą do skumulowanej średniej jest standardowy, jednakowy dla wszystkich, obowiązkowy program studiów. Bez tego można by uzyskać b. wysoką średnią w danym semestrze biorąc np. tylko zajęcia z WF-u. Postęp, jaki dokonał się - jedynie w SGH, bo inne uczelnie tego nie stosują - jest obowiązkowy, powszechny indywidualny tok studiów. A skumulowana średnia jest jego konsekwencją. Swoją drogą skumulowaną, ważoną punktami średnią liczą np. uczelnia amerykańskie.

Data odpowiedzi: