Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, Na studiach stacjonarnych miała miejsce nieprzyjemna sytuacja z przedmiotem „Historia myśli ekonomicznej” z dr. Korczyk. Przedmiotu nie zaliczyło 47% zdających. Wymagania były od początku niejasne, a poziom trudności egzaminu przekraczał ten spotykamy w innych grupach. Odnosimy wrażenie, że wykładowca się na nas zemścił za nieobecność na wykładach (30% osób około zjawiało się regularnie. Po tej sytuacji jestem przekonany co do standaryzacji. Mam jednak pytanie, czy wykładowca ma prawo nie zaliczać egzaminów na podstawie emocji czy jednak ocena powinna odpowiadać wiedzy przelanej na papier?
Odpowiedź:

Oczywiście, że emocje nie powinny być podstawą wystawiania ocen, ale trudno udowodnić, że tak było. Formalne, akademickie rozwiązanie: egzamin komisyjny.

Data odpowiedzi: