Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, nie mogę się pogodzić z faktem, jak wielu studentów i studentek SGH ściąga na egzaminach i jaką biernością wobec tego faktu odznaczają się prowadzący i Uczelnia. Praktyka stosowania słuchawek w uchu to jedno i mam nadzieję, że na potęgę osoby stosujące ten sposób będą eliminowane przy wykorzystaniu nowych metod. Ale poza tym jak egzamin ma przebiegać w sposób uczciwy, jeśli do pilnowania całej auli jest przydzielana jedna osoba (prowadzący)? Przecież niemożliwe jest upilnowanie 150 osób, odpowiadanie na pytania i zbieranie prac. Dlaczego nie można wyznaczyć dodatkowych pracowników do pomocy na czas egzaminu? Można dużo mówić o uczciwości wobec innych i wartościach SGH, ale to do tych studentów nie dociera. A niestety te osoby, które bezkarnie spisują z telefonu, potem zajmują poczciwym ludziom miejsca na Erasmusie, mają najlepszych wykładowców i jeszcze dostają stypendia. O obniżaniu wartości dyplomu nie wspominając. Proszę o informację, ile postępowań przed komisją dyscyplinarną z powodu ściągania doszło do skutku. Czy chociaż ten przyłapany promil oszustów ponosi jakiekolwiek konsekwencje? Bardzo mnie to zjawisko boli.
Odpowiedź:

Pisanie niesamodzielnie każdej pracy, w tym egzaminów jest niedopuszczalne. Każdy egzaminator powinien dbać o to, żeby studentki i studenci pisali samodzielnie prace. W czasie egzaminu pisemnego powinna być odpowiednia liczba osób przeprowadzających egzamin. Każdy z nas powinien przestrzegać podstawowej wartości jaką jest uczciwość. Gdy egzaminator zgłasza, że egzamin został napisany niesamodzielnie sprawa jest kierowana do rzecznika dyscyplinarnego ds. studentów, który decyduje czy sprawę skierować do Komisji Dyscyplinarnej ds. studentów, która może nałożyć karę. Na naszej Uczelni ściąganie nie jest akceptowane.

Data odpowiedzi: