Nie, nie uważam. Co to znaczy „obok”? Odrębna rekrutacja na kierunki, które nie są popularne? To już przerabialiśmy przed reformą z lat 90-tych. Studenci, którzy dostawali się na takie kierunki w toku studiów migrowali na kierunki o które tak naprawdę im chodziło. Dlatego właśnie powstał pomysł by rekrutacja była do SGH, a nie na kierunki. Jeśli kierunki nie są wybierane to: albo marketing tej usługi jest słaby, albo faktycznie popyt jest niski. To, że mamy taką ofertę jest moim zdaniem słuszne: pokazujemy paletę możliwości. Nie musi to oznaczać, że nauczyciele firmujący te kierunki pauzują. Nie rozumiem jak interpretować pytanie, że „z korzyścią dla studentów byłoby utworzenie tych kierunków niejako „obok”…”. Studenci tych kierunków mnie wybrali, to co miałoby być ich korzyścią? Przymusowe studiowanie niechcianego kierunku?!?!
Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze
teoretycznie SGH ma w ofercie studiów licencjackich takie kierunki jak gospodarka przestrzenna, polityka społeczna, czy stosunki międzynarodowe. Te kierunki praktyczni nigdy nie są uruchamiane, z powodu niewielkiej liczby chętnych. Jednocześnie gotowe są programy i kadra dydaktyczna prowadzić zajęcia na tych kierunkach. Czy nie uważa Pan, że z korzyścią dla uczelni, kadry, ale też studentów byłoby utworzenie tych kierunków niejako „obok” głównego trybu studiowania w SGH i rekrutowanie na nie osobna, tak jak na kierunki w języku angielskim?
Słyszałem bardzo wiele o zaletach wspólnej rekrutacji na wszystkie kierunki i częściowo się z tym zgadzam. Jednak ta sytuacja kontynuuje wspieranie fikcji, jakoby na studiach licencjackich było w SGH prowadzonych 9 kierunków. Tak nie jest i nieliczni odważni studiujący je w trybie indywidualnym tego nie zmienią
Odpowiedź:
Data odpowiedzi: