Student
pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
uczęszczam w bieżącym semestrze na dodatkowe przedmioty z oferty Studium Dyplomowego. Na jednym z nich figuruję jednak na liście rezerwowej (limit wynikał z wielkości sali, choć na wykład chodzą 3 osoby „dodatkowe” z listy rezerwowej i nigdy nie było problemu z brakiem miejsc). Ze strony profesora prowadzącego zajęcia nie było żadnych przeszkód, abym na nie uczęszczał, jednak Pan Dziekan Studium Dyplomowego nie zgodził się na wpisanie mnie na listę główną. W efekcie chodzę na te zajęcia i mam zamiar podchodzić do egzaminu, choć nie figuruję na liście głównej. Regulamin rzeczywiście mówi, że osoby, które nie uzyskały zgody Dziekana na dopisanie do listy głównej przedmiotu, nie będą mieli tego przedmiotu uznanego za zaliczony. Moje pytanie w związku z tym brzmi: czy jest możliwy jakiś wyjątek od tej reguły, zakładając zdanie egzaminu i brak przeszkód ze strony wykładowcy, by brać udział w zajęciach i podchodzić do egzaminu? Wydaje mi się, że Regulamin jest w tym względzie zbyt stanowczy; można wyobrazić sobie sytuację, że w/w przedmiot zaliczę, ale będę musiał go zadeklarować po raz kolejny w przyszłym semestrze, aby była podstawa do wpisania oceny, którą uzyskałem w semestrze obecnym. Wtedy jednak nie mógłbym zapisać się na inne ciekawe zajęcia, które odbywałyby się w tym samym czasie…
Moje drugie pytanie: czy w którymś z dziekanatów jest osoba, do której mogą zwracać się osoby takie jak ja, tzn. będące studentami Studium Podstawowego, ale realizujące „awansem” przedmioty z SD? Mam wielu kolegów, którzy do takich studentów należą…
uczęszczam w bieżącym semestrze na dodatkowe przedmioty z oferty Studium Dyplomowego. Na jednym z nich figuruję jednak na liście rezerwowej (limit wynikał z wielkości sali, choć na wykład chodzą 3 osoby „dodatkowe” z listy rezerwowej i nigdy nie było problemu z brakiem miejsc). Ze strony profesora prowadzącego zajęcia nie było żadnych przeszkód, abym na nie uczęszczał, jednak Pan Dziekan Studium Dyplomowego nie zgodził się na wpisanie mnie na listę główną. W efekcie chodzę na te zajęcia i mam zamiar podchodzić do egzaminu, choć nie figuruję na liście głównej. Regulamin rzeczywiście mówi, że osoby, które nie uzyskały zgody Dziekana na dopisanie do listy głównej przedmiotu, nie będą mieli tego przedmiotu uznanego za zaliczony. Moje pytanie w związku z tym brzmi: czy jest możliwy jakiś wyjątek od tej reguły, zakładając zdanie egzaminu i brak przeszkód ze strony wykładowcy, by brać udział w zajęciach i podchodzić do egzaminu? Wydaje mi się, że Regulamin jest w tym względzie zbyt stanowczy; można wyobrazić sobie sytuację, że w/w przedmiot zaliczę, ale będę musiał go zadeklarować po raz kolejny w przyszłym semestrze, aby była podstawa do wpisania oceny, którą uzyskałem w semestrze obecnym. Wtedy jednak nie mógłbym zapisać się na inne ciekawe zajęcia, które odbywałyby się w tym samym czasie…
Moje drugie pytanie: czy w którymś z dziekanatów jest osoba, do której mogą zwracać się osoby takie jak ja, tzn. będące studentami Studium Podstawowego, ale realizujące „awansem” przedmioty z SD? Mam wielu kolegów, którzy do takich studentów należą…
Odpowiedź:
Zacznę od końca: nie ma czegoś takiego jak przedmioty z SD. Każdy student ma swego przełożonego, a jest nim „jego” dziekan. To znaczy, dla studentów SP, dziekan SP, a dla studentów SD - dziekan SD.
W sprawie pierwszej: limit salowy jest zawsze pochodną limitów określanych przez prowadzących. Złamanie tych limitów przez samego prowadzącego jest niekonsekwencją łamiącą racjonalne planowanie zajęć. I dlatego regulamin (a właściwie zasady składania deklaracji semestralnych) muszą być rygorystyczne.
Data odpowiedzi: