Studentka pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
uprzejmie proszę o odpowiedź na następujące pytanie: gdzie może szukać pomocy student/studentka, której prawo do korzystania z ciszy nocnej w akademiku jest notorycznie łamane? Nawet w czasie sesji! Pozwolę sobie podać odpowiedzi, które są błędne: 1) u członków Rady Mieszkańców (niestety brak zrozumienia dla problemu, studenci muszą się bawić); 2) w recepcji - co może zrobić 1 kobieta przeciwko grupie pijanych, rozhukanych studentów? 3) w administracji akademika - nawet jeśli zostanie nałożona kara, to czy ktoś się przejmuje upomnieniem? 4) na policji - przyjeżdża czasem, jak ją wezwą sąsiedzi, ale chyba z miernym skutkiem, bo nic się nie zmienia w zachowaniu nawet tych „spisanych” studentów; 5) cała nadzieja w Panu, Panie Rektorze.
Odpowiedź:

Cała nadzieja we mnie? Czuje się zakłopotany, czy oczekuje Pani, że to ja zajmę miejsce portierki (1 mężczyzna za miast 1 kobiety)?
Jedną z odpowiedzi, którą Pani uważa za błędną oceniam z innego punktu widzenia. Jeśli wy studenci wybraliście taką Radę Mieszkańców, która uważa łamanie ciszy nocnej za normę to jest to po prostu wynik demokratycznych wyborów. Trzeba na przyszłość wybierać inna radę. A na serio - podejmę interwencję u Dyrektora Administracyjnego.

Data odpowiedzi: