Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, w pełni zgadzam się z tym zapisem, ale nurtuje mnie jego geneza - skąd wziął się zwyczaj, że obecność na wszystkich zajęciach jest obowiązkowa i egzekwowana (czyli pełna kontrola nad studentem), oprócz wykładów, które są w 100% nieobowiązkowe (czyli absolutny brak kontroli nad studentem)? To teoretycznie dwa kompletnie sprzeczne podejścia i ciekawi mnie, skąd właśnie takie podejście do tematu osób decyzyjnych.
Odpowiedź:
Z tradycji akademickich wynika, że wykłady są nieobowiązkowe, a wykłady na studiach stacjonarnych dodatkowo jeszcze są otwarte.
Data odpowiedzi: