Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie rektorze, wnoszę pytanie związane z zaliczeniem przedmiotu mikroekonomia I (tryb zaoczny). Szanowana Pani Dworakowska poinformowała naszą grupę, aby lepiej nie przychodzić na pierwszy termin egzaminu, jeśli ktoś się nie czuje na siłach, ponieważ wynik z pierwszego i drugiego terminu będzie sumowany i dzielony na dwa. Oznaczało to w jej mniemaniu, że jeśli ktoś nie zaliczy przedmiotu w pierwszym terminie (dostanie ocenę 2), to przychodząc w drugim terminie i pisząc egzamin z którego dostanie ocenę 3 (więc ocenę pozytywną) na koniec otrzymuje ocenę 2,5 [(2 3)/2] i nie zalicza przedmiotu. Wydaje mi się to niezgodne z regulaminem, przecież każdy powinien mieć dwie możliwości przystąpienia do egzaminu. Czy taka sytuacja może mieć rację bytu? Z wyrazami szacunku, zdezorientowany student pierwszego roku.
Odpowiedź:

Zapewne pani Doktor miała na myśli nie ocenę końcową (i niezaliczenie przy 2 z pierwszego terminu i 3 z drugiego) tylko ocenę zaliczaną do średniej z toku studiów. NDST(2) z pierwszego terminu i DST (3) z drugiego oczywiście daje zaliczenie, ale do średniej z toku studiów wtedy liczy się 2,5.

Data odpowiedzi: