Studentka pisze:
Szanowny Panie Rektorze,
z tego co się orientuję, już od dłuższego czasu we wszystkich budynkach naszej uczelni zakazuje bezwzględny zakaz palenia tytoniu. Dlaczego więc systematycznie natykam się na panie popalające w damskiej toalecie na antresoli? Zaznaczam, że nie są to studentki, ale pracowniczki (tak podejrzewam…) SGH. Czy mamy więc do czynienia ze „względną” bezwzględnością???
Bardzo proszę o wyjaśnienie tej sprawy, bo skoro studenci wychodzą na zewnątrz, to czemu nie mają robić tego pracownicy? Zakaz jest zakazem i uważam, że należy go przestrzegać.
Odpowiedź:

Oto odpowiedź, jaką otrzymałem w tej sprawie:

Szanowny Panie Rektorze,
o tyle nie zgadzam się ze studentką, że w opisanym przypadku moim zdaniem nie mamy do czynienia ze „względną” bezwzględnością ale z bezwzględnym brakiem poszanowania prawa uczelnianego, nie mówiąc już o kulturze współżycia.
Wskazana toaleta jest od pewnego czasu używana jako koedukacyjna, stąd łamiącymi prawo mogą być nie tylko, jak to zostało określone - pracowniczki, ale również pracownicy oraz studenci.
Zwrócę uwagę kierownictwu obiektu oraz firmie ochroniarskiej, aby częściej zwracały uwagę wszystkim palącym w miejscach niedozwolonych.

Pozdrowienia
Jan Matłachowski

Data odpowiedzi: