Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, Z tego co zauważyłem, władze uczelni bardzo optymistycznie podchodzą do możliwości utrzymania stacjonarnego trybu nauczania przez cały semestr, co jak sądzę jest bazowane na wysokim odsetku zaszczepień wśród studentów i pracowników SGH. Mam obawę niestety, że możliwość studiowania na miejscu może zależeć nie tylko od społeczności naszej uczelni, ale poziomu zaszczepienia całej populacji Polski (która jest stosunkowo słaba) i generalnie sytuacji pandemicznej w całym kraju. Czy władze uczelni w swoich decyzjach (tych co już zapadły, jak i przyszłych) biorą pod uwagę sytuację, w których zostaną niejako odgórnie zmuszone do w prowadzenia trybu zdalnego? O ile wiem rektorzy podejmują takie decyzje niezależnie od MEiN, natomiast mam na myśli np. wprowadzenie tzw. twardego lockdownu albo zakaz zgromadzeń powyżej pewnego limitu, co by mogło uniemożliwić prowadzenie wykładów. Ponadto, rozumiejąc oczywiście ogromną trudność zarówno podejmowania takich decyzji, jak i przewidzenia sytuacji pandemicznej w najbliższym czasie, chciałbym jednakże zapytać, czy władze uczelni podejmują starania, aby mimo wszystko podejmować takie decyzje z wyprzedzeniem (tak jak miało miejsce chociażby w ubiegłym roku, za co jestem bardzo wdzięczny), aby zminimalizować konieczność płacenia przez studentów dużych pieniędzy za pokoje w Warszawie zupełnie niepotrzebne studentom w przypadku nauki zdalnej? Z wyrazami szacunku Student
Odpowiedź:

Podejmując decyzję o sposobie prowadzenia zajęć w przyszłym roku akademickim, pod uwagę braliśmy różne czynniki. Oczywiście będziemy respektowali decyzje dotyczące sytuacji pandemicznej wydawane przez odpowiednie organy w kraju. Staramy się podejmować wszystkie ważne decyzje z dużym wyprzedzeniem. Natomiast nie zawsze mamy na to wpływ. Jeszcze raz apeluję do całej społeczności naszej Alma Mater o zaszczepienie się - w dużej mierze zapewnia to nam wszystkim bezpieczeństwo.

Data odpowiedzi: