Student pisze:
Szanowny Panie Rektorze!
Z wielką przykrością stwierdzam, iż nasza uczelnia pod względem wspierania studenckich wakacyjnych wyjazdów zarobkowych jest sto lat za murzynami!!! Moim skromnym zdaniem mamy do czynienia z niewątpliwie pozytywnym zjawiskiem, które świadczy o ogromnej mobilności i odwadze naszych studentów, którzy w większości wypadków jadą PO PROSTU zarabiać na swoje życie i walczą o swoją przyszłość!!! Ta zaradność jak i doświadczenia zdobywane za granicą są nie do przecenienia i bywają więcej warte niż sucha nauka! Dlaczego w takim razie cała uczelniana polityka kompletnie ignoruje studencką walkę o przetrwanie?
Organizacja roku akademickiego 2004/2005 to KATASTROFA dla wielu z nich! Pozwolę sobie przytoczyć chociażby przykład amerykańskiej firmy, do której już w tym roku wyjeżdża kilkunastu studentów z SGH a za rok będzie ich więcej: Jest to firma wydawnicza, która zatrudnia ok. 3000 studentów z całego świata, organizuje tygodniowe szkolenie a następnie oferuje ambitną pracę w sprzedaży! W związku z różnymi terminami wakacji w różnych uczelniach na całym świecie, szkolenia trwają już od maja a kończą się…. 03 lipca!!!!!!!! Nigdzie na świecie na ma uczelni, która zmuszałaby studentów do przyjazdu po tym terminie!
To tylko jeden ze znanych mi przykładów praktyk wakacyjnych diametralnie zmieniających kwalifikacje studentów - praktyk, które w następnym roku nie będą dla Nas dostępne. Proszę o ustosunkowanie się do tej sytuacji….
Odpowiedź:

Jeżeli szkolenia zaczynają się w maju to nie ma takiej organizacji roku, która by pozwoliła na wyjazd w tym terminie. A to, że sesja ma się kończyć 3 lipca nie oznacza, że wszyscy studenci mają obowiązkowo siedzieć w murach SGH do tego dnia. To jest zobowiązanie dla dziekanatów by od 20 czerwca do 3 lipca zmieścić wszystkie egzaminy w „pierwszym” terminie.

Data odpowiedzi: