Anna Dąbrowska
pisze:
Szanowny Panie Rektorze!
Zdaję sobie sprawę, że Senat SGH podjął decyzję w sprawie tegorocznej rekrutacji i że nie ma już możliwości zmiany tej decyzji, jednak wydaje mi się, że uznawanie „nowej matury” na obecnych zasadach jest krzywdzące dla osób, które nie zdawały matury w takiej formie, co więcej, nie miały nawet możliwości tego zrobić. Proszę Pana, by ustosunkował się do mojej opinii.
Zastrzeżenia budzi to, że „pomimo faktu bycia zwolnionym [na podstawie tzw. „nowej matury” - A.D.] z obowiązku podchodzenia do sprawdzianów z określonych przedmiotów, kandydat może zadeklarować uczestnictwo w sprawdzianach kwalifikacyjnych z jednego lub więcej przedmiotów. W takim przypadku jako podstawę ustalenia ostatecznej liczby punktów z danego przedmiotu bierze się wynik korzystniejszy dla kandydata - albo wynik z egzaminu maturalnego, albo wynik ze sprawdzianu kwalifikacyjnego.”
Jestem tegoroczną maturzystką, więc nie miałam możliwości zdawania „nowej matury”. Osoby, które taką maturę posiadają, mają praktycznie zagwarantowane dwa podejścia do sprawdzianów w trakcie jednego toku rekrutacji.
Domyślam się, że Senat podejmując decyzję o uznaniu „nowej matury” z góry założył, że w niczym nie ustępuje ona sprawdzianom kwalifikacyjnym na SGH. Z opowieści znajomych, którzy w zeszłym roku podchodzili do tej matury wynika, że zadania z matematyki (na rozszerzonym poziomie) i geografii były proste, czego nie można powiedzieć o egzaminach wstępnych na SGH. Ponadto nie jest tajemnicą, że w polskich szkołach toleruje się ściąganie i zdarza się, że na maturze sami nauczyciele podpowiadają. Te dwa egzaminy różnią się również zakresem wymaganego materiału (np. geografia).
Nie udało mi się dotrzeć do nowelizacji ustawy, która nakazywałaby szkołom wyższym wykorzystanie „nowej matury” w miejsce egzaminów wstępnych. Ustawa, na którą powołuje się w Uchwale Senat SGH, a która jest dostępna na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej stanowi, że „senat uczelni określa, na wniosek rady wydziału, zasady i tryb przyjmowania oraz zakres egzaminu wstępnego na studia” (jest to fragment art. 141 ust. 1 ustawy z dnia 12 września 1990 r., a nie, jak powołuje się Senat, „ustęp 1 a”, jednak, jak wcześniej wspomniałam, do nowelizacji nie udało mi się dotrzeć).
Można się pogodzić z faktem, że „nowa matura” jest uznawana przez SGH. Rozumiem też, dlaczego dano kandydatom możliwość uczestniczenia w sprawdzianach z tych przedmiotów, które w ich mniemaniu poszły im na maturze gorzej niż planowali. Nie jestem jednak w stanie pojąć, z jakiego powodu postanowiono osobom z „nową maturą” zagwarantować, że ich ostateczna punktacja z przedmiotu wybranego do rekrutacji nie będzie niższa niż suma punktów z matury razy 0,3.
Jedynym pocieszeniem jest dla mnie fakt, że „nową maturę” zdawali nieliczni (niestety najczęściej ci dobrzy i odważni uczniowie - a inni na SGH nie idą). Nie jest to moim zdaniem wystarczający argument, by pozostawić dla nich taką „furtkę”.
W związku z tym mam następujące pytanie:
Czy Senat SGH nie zauważył, że ten przepis może być krzywdzący dla innych kandydatów, czy też uznał, że taki nie będzie, a jeśli tak, to jakie argumenty za tym przemawiają?
Zdaję sobie sprawę, że Senat SGH podjął decyzję w sprawie tegorocznej rekrutacji i że nie ma już możliwości zmiany tej decyzji, jednak wydaje mi się, że uznawanie „nowej matury” na obecnych zasadach jest krzywdzące dla osób, które nie zdawały matury w takiej formie, co więcej, nie miały nawet możliwości tego zrobić. Proszę Pana, by ustosunkował się do mojej opinii.
Zastrzeżenia budzi to, że „pomimo faktu bycia zwolnionym [na podstawie tzw. „nowej matury” - A.D.] z obowiązku podchodzenia do sprawdzianów z określonych przedmiotów, kandydat może zadeklarować uczestnictwo w sprawdzianach kwalifikacyjnych z jednego lub więcej przedmiotów. W takim przypadku jako podstawę ustalenia ostatecznej liczby punktów z danego przedmiotu bierze się wynik korzystniejszy dla kandydata - albo wynik z egzaminu maturalnego, albo wynik ze sprawdzianu kwalifikacyjnego.”
Jestem tegoroczną maturzystką, więc nie miałam możliwości zdawania „nowej matury”. Osoby, które taką maturę posiadają, mają praktycznie zagwarantowane dwa podejścia do sprawdzianów w trakcie jednego toku rekrutacji.
Domyślam się, że Senat podejmując decyzję o uznaniu „nowej matury” z góry założył, że w niczym nie ustępuje ona sprawdzianom kwalifikacyjnym na SGH. Z opowieści znajomych, którzy w zeszłym roku podchodzili do tej matury wynika, że zadania z matematyki (na rozszerzonym poziomie) i geografii były proste, czego nie można powiedzieć o egzaminach wstępnych na SGH. Ponadto nie jest tajemnicą, że w polskich szkołach toleruje się ściąganie i zdarza się, że na maturze sami nauczyciele podpowiadają. Te dwa egzaminy różnią się również zakresem wymaganego materiału (np. geografia).
Nie udało mi się dotrzeć do nowelizacji ustawy, która nakazywałaby szkołom wyższym wykorzystanie „nowej matury” w miejsce egzaminów wstępnych. Ustawa, na którą powołuje się w Uchwale Senat SGH, a która jest dostępna na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej stanowi, że „senat uczelni określa, na wniosek rady wydziału, zasady i tryb przyjmowania oraz zakres egzaminu wstępnego na studia” (jest to fragment art. 141 ust. 1 ustawy z dnia 12 września 1990 r., a nie, jak powołuje się Senat, „ustęp 1 a”, jednak, jak wcześniej wspomniałam, do nowelizacji nie udało mi się dotrzeć).
Można się pogodzić z faktem, że „nowa matura” jest uznawana przez SGH. Rozumiem też, dlaczego dano kandydatom możliwość uczestniczenia w sprawdzianach z tych przedmiotów, które w ich mniemaniu poszły im na maturze gorzej niż planowali. Nie jestem jednak w stanie pojąć, z jakiego powodu postanowiono osobom z „nową maturą” zagwarantować, że ich ostateczna punktacja z przedmiotu wybranego do rekrutacji nie będzie niższa niż suma punktów z matury razy 0,3.
Jedynym pocieszeniem jest dla mnie fakt, że „nową maturę” zdawali nieliczni (niestety najczęściej ci dobrzy i odważni uczniowie - a inni na SGH nie idą). Nie jest to moim zdaniem wystarczający argument, by pozostawić dla nich taką „furtkę”.
W związku z tym mam następujące pytanie:
Czy Senat SGH nie zauważył, że ten przepis może być krzywdzący dla innych kandydatów, czy też uznał, że taki nie będzie, a jeśli tak, to jakie argumenty za tym przemawiają?
Odpowiedź:
Pani Anno,
Senat długo dyskutował, ale Ustawa jest jednoznaczna: „nową maturę” trzeba „skonsumować” i nie ma wyjścia. Jest 30 kandydatów z różnym zakresem tej, „nowej” matury.
Pozdrawiam,
M. Rocki
Data odpowiedzi: