Gość serwisu pisze:
Szanowny Panie Rektorze, Zwracam się z pytaniem dotyczącym metodyki ustalania godzin zajęć. Dlaczego w ramach planu zawsze jest uwzględniona dziesięciominutowa przerwa w zajęciach (np. wykład w planie trwa od 8:00 do 9:40)? Żaden prowadzący, z którym miałam zajęcia nie robi takiej przerwy, o co zresztą proszą zawsze zapytani o to studenci. Połowa prowadzących za to zdaje się nie mieć pojęcia, że jeśli nie robi przerwy, to powinni zakończyć prowadzenie zajęć 10 minut przed godziną wskazaną w planie (czyli np. o 9:30). Skutkuje to tym, iż spora część wykładów trwa 1h40min. Nie mam nic przeciwko dodatkowej dawce wiedzy, jednak przez takie sytuacje pozostaje nam zaledwie 10 minut do kolejnych zajęć. Często odbywają się one w innych budynkach. Ubranie się w kurtkę, przejście przez tłumy studentów w drzwiach i dojście do innego budynku trwa często co najmniej 10 minut. Nie ma wtedy też możliwości na pójście do łazienki czy zjedzenie czegoś bez spóźnienia się na kolejne zajęcia. Zwracam się z prośbą o rozważenie możliwości nieuwzględniania przerwy w wykładach w ramach rozkładu godzin lub - jeśli okaże się to niewykonalne z obiektywnych przyczyn, innych niż niezbyt wygodna tradycja - o przypominanie wykładowcom, że zajęcia trwają 1h30min i studenci często muszą w ramach jednego dnia przemieszczać się pomiędzy różnymi budynkami uczelni, na co potrzeba im czasu. Z poważaniem
Odpowiedź:

Przedstawiona propozycja zostanie przeanalizowana. Zdaję sobie sprawę z utrudnień. Z drugiej strony ułożenie planu przy uruchomieniu co semestr ok. czterech tysięcy zajęć jest bardzo złożone. Dziękuję za sugestię.

Data odpowiedzi: