Student
pisze:
Większość zachodnich szkół wyższych, posiada coś w rodzaju campusu uczelnianego, w obrębie którego studenci latem mogą pośród zieleni relaksować się między zajęciami.
Dlaczego tzw. „ogród rektorski” nie mógłby być udostępniony studentom? Poza cieszeniem rektorskiego oka, można by w nim latem spokojnie pooddychać świeżym powietrzem, poczytać książkę na trawie itd.
Kilka ławek na tyłach SGH, od strony parkingu to zdecydowanie za mało!
Dlaczego tzw. „ogród rektorski” nie mógłby być udostępniony studentom? Poza cieszeniem rektorskiego oka, można by w nim latem spokojnie pooddychać świeżym powietrzem, poczytać książkę na trawie itd.
Kilka ławek na tyłach SGH, od strony parkingu to zdecydowanie za mało!
Odpowiedź:
Słusznie. Ten „ogród” formalnie - zgodnie z uchwałą Senatu nosi nazwę „Skwer imienia Jana Boruckiego”. Pan J. Borucki był uczelnianym pedlem, ogrodnikiem, szklarzem, itd. Jako pedel występował zawsze na inauguracjach (to jeden z tych dwu z halabardami). Jest już opracowany plan zagospodarowania tego trawnika, ale do czasu znalezienia sponsora wystawimy tam po prostu ławki.
Data odpowiedzi: