Studentka
pisze:
Zawsze intrygowała mnie organizacja uczelni, a dokładniej mówiąc „mało znaczące” opóźnienia w przekazywaniu istotnych informacji. Uczucie zaintrygowania przerodziło się w oburzenie, kiedy zostałam zmuszona do zapłacenia ok. 100 zł za przetrzymywane książki z zeszłego semestru. Cóż wierzę, że nowy regulamin biblioteki został wprowadzony w podanym przez Państwa terminie, szkoda tylko, że zapomniano poinformować o tym na czas studentów. Po wypożyczeniu książki na początku semestru, kiedy nikt jeszcze nie mówił, że trzeba ją zwrócić po 2 miesiącach, nie muszę chyba pojawiać się w wypożyczalni tylko po to by stwierdzić, że ktoś może po miesiącu od uchwalenia regulaminu przypomniał sobie o wywieszeniu odpowiedniej informacji! Druga sprawa wiąże się ze zmianami w zasadach wypełniania deklaracji semestralnych. Ciekawa jestem, po co kilka dni temu pojawił się w WD dokument o tym, co trzeba było zrobić na przełomie kwietnia, aby być zgodnym z regulaminem. Takich sytuacji jest tysiące, a władze uczelni szybko i bardzo łatwo powołują się na regulaminy, których zmiany także z opóźnieniem są podawane do opinii studentów.
Odpowiedź:
Przyznaję, obieg informacji nie jest naszą najsilniejszą stroną biorąc pod uwagę tempo zmian. Będziemy to usprawniać.
Data odpowiedzi: